Wiadomości astronomiczne z internetu

Ciekawostki i postępy w dziedzinie astronomii
Paweł Baran
VIP
Posty: 20864
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 32 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Ważka zbada księżyc Saturna. NASA zatwierdziła plan
2025-05-07. Wojciech Kaczanowski
NASA poinformowała o zakończeniu procesu przeglądu projektu sondy Dragonfly, której celem będzie eksploracja Tytana - jednego z księżyców Saturna. Już wkrótce inżynierowie rozpoczną budowę ostatecznej wersji drona.
Aktualizacja projektu Dragonfly została opublikowana przez NASA 24 kwietnia 2025 r. Amerykańska agencja poinformowała o zakończeniu przeglądu krytycznego (ang. Critical Design Review), co oznacza, że ostateczny projekt i plan misji został przyjęty. Inżynierowie mogą skupić się na budowie sondy.
Misja Dragonfly
Misja badawcza sondy Dragonfly na Tytan została zapowiedziana przez NASA w 2019 r. Dron będzie przemierzał tajemniczy księżyc Saturna w celu poszukiwań odpowiedzi na pytania związane z jego środowiskiem. Przy pomocy zaawansowanych instrumentów oraz kamer naukowcy spróbują ustalić, jak daleko postępowały procesy prebiotyczne na Tytanie.
Dragonfly będzie dronem o masie blisko 900 kg, długości około 4 m, wyposażonym w 8 wirników o długości 1,35 m każdy. Sonda zostanie wyniesiona w przestrzeń kosmiczną przy pomocy rakiety Falcon Heavy od SpaceX. Odpowiednia umowa między stronami została podpisana jesienią 2024 r.
Podczas jednego dnia na Tytanie (16 dni ziemskich) Dragonfly będzie w stanie wykonywać wypady o długości setek kilometrów. Energia do funkcjonowania będzie wytwarzana przez wielozadaniowy, radioizotopowy generator termoelektryczny (MMRTG) - podobne rozwiązanie użyto do misji marsjańskiego łazika Curiosity. Koszt misji to około 3,35 mld USD. Dragonfly zostanie wystrzelony z Kennedy Space Center na Florydzie nie wcześniej niż w lipcu 2028 r. Dotarcie do Tytana szacowane jest na 2034 r.
Tytan - tajemniczy księżyc Saturna
Tytan to jeden z najciekawszych obiektów w Układzie Słonecznym pod kątem badań naukowych i poszukiwania miejsc, gdzie życie mogłoby się rozwinąć. Ten wyjątkowy księżyc Saturna był jednym z tematów rozmowy, którą podjęliśmy z Arturem Chmielewskim z NASA Jet Propulsion Laboratory.
„Dla ludzi najważniejszy jest fakt występowania wody. Na powierzchni Tytana są jeziora oraz rzeki metanu i etanu, ale jest też ocean wody pod skorupą.” - mówił w w listopadzie 2024 r. naukowiec. Dodał, że wysłanie drona na księżyc Saturna będzie korzystne, gdyż jego atmosfera jest 1,5-2 razy gęstsza niż Ziemi, co ułatwi latanie.
”Życie na Tytanie byłoby znacznie inne niż nasze. Czy byłyby to jedno- czy wielokomórkowe organizmy? A może byłoby to coś w rodzaju ryby? Jeśli jest życie, to jak się rozwijało na przestrzeni lat. Nie ma tam praktycznie światła, więc wyobraźmy sobie istotę, której narząd wzroku jest niespotykany. Narząd słuchu również musiałby być inny, bo dźwięk rozchodzi się inaczej w wodzie. Najpierw trzeba to jednak wszystko znaleźć.” - dodał Chmielewski.

Wizualizacja misji Dragonfly.
Autor. NASA

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/so ... dzila-plan
Załączniki
Ważka zbada księżyc Saturna. NASA zatwierdziła plan.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 20864
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 32 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Prywatny lądownik księżycowy już na orbicie. „Odliczanie rozpoczęte”
2025-05-07.ŁZ.
Japoński prywatny lądownik księżycowy Resilience krąży już na orbicie wokół Księżyca. W czerwcu ma podjąć próbę lądowania.
Tokijska firma ispace poinformowała w środę rano, że jej lądownik Resilience wszedł na orbitę księżycową. „Odliczanie do lądowania na Księżycu oficjalnie się rozpoczęło” – poinformowała firma w oświadczeniu.
Rakieta firmy SpaceX Elona Muska wyniosła Resilience z lądownikiem księżycowym amerykańskiej firmy Firefly Aerospace w styczniu. Planowane miejsce lądowania misji znajduje się w regionie Mare Frigoris, co umożliwi ciągłą komunikację radiową z Ziemi pozostającą w zasięgu wzroku.
Lądownik Firefly już na Księżycu

Firefly dotarł na Księżyc jako pierwszy w marcu. Stał się tym samym pierwszym urządzeniem prywatnej firmy, któremu udało się wylądować na naszym naturalnym satelicie bez rozbicia lub upadku. Mniej szczęścia miał lądownik innej amerykańskiej firmy Intuitive Machines, który wylądował kilka dni później, ale przewrócił się na bok w kraterze.

Kolejną próbę podejmie ispace. Firma chce posadzić Resilience na powierzchni Księżyca w pierwszym tygodniu czerwca. Jej pierwszy lądownik rozbił się w 2023 roku.
Na pokładzie lądownika znajduje się miniaturowy łazik wyposażony w szufelkę służącą do zbierania księżycowego brudu w celu analizy. W planach jest również seria eksperymentów.

Japonia, mimo ogromnego potencjału technologicznego, pozostaje w tyle jeżeli chodzi o program kosmiczny. Japońska Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (JAXA) pracuje nad rakietą Epsilon S z silnikiem na paliwo stałe. W listopadzie ubiegłego roku testowany silnik eksplodował.
Firma ispace chce posadzić Resilience na powierzchni Księżyca w pierwszym tygodniu czerwca (graf. ispace/mat.pras.)
źródło: Agencja AP, portal tvp.info
https://www.tvp.info/86576874/ladownik- ... resilience
Załączniki
Prywatny lądownik księżycowy już na orbicie. Odliczanie rozpoczęte.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 20864
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 32 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Radziecka sonda kosmiczna spadnie na Ziemię, być może w Polsce
2025-05-07.
Stara radziecka sonda kosmiczna COSMOS 482 (Kosmos 482) wejdzie w atmosferę ziemską. Obliczenia mają sporą niepewność, ale nie wykluczają przelotu nad Polską - informuje Polska Agencja Kosmiczna (POLSA).
W tym roku na terenie Polski spadły szczątki rakiety Falcon 9 firmy SpaceX. Wywołało to aferę medialną i skutkowało zmianami we władzach agencji kosmicznej. Teraz pojawiło się kolejne zagrożenie spadkiem sztucznego obiektu. Polska Agencja Kosmiczna wydała ostrzegawczy komunikat.
Radziecka sonda kosmiczna COSMOS 482 została wystrzelona w przestrzeń kosmiczną w 1972 r. Miał to być lądownik w misji na Wenus, jednak po wyniesieniu na orbitę okołoziemską nie udało się dolecieć do celu, a zamiast tego sonda pozostała na wydłużonej orbicie okołoziemskiej.
Teraz przewiduje się wejście sondy w atmosferę ziemską w nocy z 9 na 10 maja 2025 r. Okno niepewności szacowane jest na około 13-17 godzin, a orbita ulega dynamicznym zmianom. Oszacowania dopuszczają przelot obiektu nad Polską. Polska Agencja Kosmiczna monitoruje obiekt od dwóch tygodni i będzie na bieżąco informować o zmianach przewidywanej trajektorii.
Przypuszcza się, że ze względu na swoją budowę (lądownik na Wenus), sonda nie zostanie całkowicie zniszczona przy wjeściu w ziemską atmosferę. Istnieje więc ryzyko jej spadku na powierzchnię.
Więcej informacji:
• Komunikat POLSA – sonda kosmiczna COSMOS 482

Opracowanie: Krzysztof Czart
Źródło: POLSA

Na ilustracji:
Ilustracja Polskiej Agencji Kosmicznej do komunikatu o sondzie Kosmos 482. Źródło: POLSA.
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ra ... e-w-polsce
Załączniki
Radziecka sonda kosmiczna spadnie na Ziemię, być może w Polsce.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 20864
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 32 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Problemy Starshipa przed dziewiątym lotem?
2025-05-07. Mateusz Mitkow
W ostatnich dniach firma SpaceX przeprowadziła test statyczny górnego stopnia systemu nośnego Starship/Super Heavy. W trakcie próby doszło do nieoczekiwanej anomalii, natomiast w dalszym ciągu nie znamy jej przyczyny.
Górny stopień, w tym przypadku Ship 35, który zostanie użyty w dziewiątym locie testowym rakiety Starship, przeszedł próbę silników Raptor. Trwała ona przez 30 sekund i początkowo wydawało się, że będzie to kolejny bezproblemowy test w wykonaniu SpaceX. Tuż przed zakończeniem próby pojawił się niepokojący błysk w sekcji silnikowej prototypu.
Problemy SpaceX
Pomimo braku oficjalnych informacji w tym zakresie od firmy SpaceX, eksperci sugerują, że ten test najprawdopodobniej zakończył się niepowodzeniem. Dostępne źródła opisały, że błysk związany był z przedwczesnym wyłączeniem silnika próżniowego lub eksplozją jednego z elementów sekcji silnikowej.. Testowany segment powrócił do hali produkcyjnej Mega Bay, gdzie przejdzie szczegółowy przegląd, a także zostaną dokonane niezbędne naprawy, oczywiście jeżeli to możliwe.
Zazwyczaj SpaceX chwali się wynikami takich prób, publikując nagrania lub zdjęcia, dzięki którym możemy podziwiać kolejne postępy w rozwoju obecnie największej rakiety nośnej na świecie. Tym razem firma Elona Muska udostępniła jedynie zapowiedź próby Shipa 35. Do tej pory nie pojawiły się jednak materiały z jej przebiegu.
Sytuacja powoduje, że wcześniej wskazywany termin dziewiątego lotu testowego w pełni zintegrowanego systemu nośnego Starship/Super Heavy może okazać się niemożliwy do dotrzymania. Nie tak dawno informowano, że do tego wydarzenia może dojść jeszcze pod koniec maja lub na początku czerwca. W tym momencie dokładna data będzie zależała od tego, co dokładnie stało się z testowanym segmentem.
Postępy w rozwoju
Starship odbył do tej pory osiem lotów testowych, z czego dwa miały miejsce w 2025 r. Zarówno lot 7, jak i lot 8 - które wystartowały odpowiednio 16 stycznia i 6 marca — były częściowo udane. W każdym z tych przypadków dolny stopień rakiety o nazwie Super Heavy wykonał swoje zadanie i powrócił do Starbase, gdzie został złapany przechwycony przez mechaniczne ramiona wieży startowej o nazwie „Mechazilla”.
Problemy dotyczyły właśnie górnych stopni, które w obydwu przypadkach zostały utracone w wyniku eksplozji niecałe 10 minut po starcie, Co ciekawe, SpaceX poinformowało, że w przypadku najbliższego lotu zostanie wykorzystany stopień Super Heavy, który brał udział w locie nr 7. W ubiegłym miesiącu przeprowadzono nawet jego test, który wykazał, że jest on gotowy do ponownego użycia w najbliższym locie testowym.
Przypomnijmy, że Starship po pełnym zintegrowaniu mierzy ponad 120 metrów. Pierwszy stopień to booster Super Heavy, a drugi Ship, będący statkiem kosmicznym. W założeniu ma nie tylko wynosić największe ładunki na orbitę i znacząco zmniejszyć koszty takiego transportu, ale także mieć kluczowy udział w kolonizacji Księżyca, a później - Marsa.
Ship 35 - górny stopień rakiety Starship w trakcie testu.
Autor. SpaceX

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/st ... atym-lotem
Załączniki
Problemy Starshipa przed dziewiątym lotem.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 20864
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 32 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

To był snajper od konkurencji! Elon Musk o wybuchu Falcona 9
2025-05-07. Karolina Majchrzak
Kiedy w 2016 roku rakieta Falcon 9 eksplodowała podczas tzw. mokrego testu, niszcząc znajdującego się na jej pokładzie satelitę, nie wszyscy wierzyli, że przyczyna awarii leżała po stronie sprzętu. To doprowadziło do jednej z najbardziej niezwykłych teorii spiskowych w historii lotów kosmicznych, a za sprawą dziennikarza Erica Bergera na jaw wychodzą właśnie nowe szczegóły sprawy.
Eric Berger postanowił zagłębić szczegóły tzw. anomalii Falcona 9 z 2016 roku w swojej książce "Reentry", opisującej początki SpaceX. Mogliśmy się z niej dowiedzieć, że brak jednoznacznych dowodów na przyczynę awarii skłonił inżynierów firmy Elona Muska do przedstawienia kilku teorii, z których jedna była naprawdę kontrowersyjna, a mianowicie sugerowała, że ktoś strzelił do rakiety. Teraz zaś, na podstawie dokumentów pozyskanych na mocy Ustawy o wolności informacji (Freedom Of Information Act), dziennikarz ujawnił nowe informacje na ten temat.
Do wspomnianego wybuchu rakiety Falcon 9 doszło 1 września 2016 roku, podczas przygotowań do rutynowego testu na stanowisku startowym SLC-40 w bazie Cape Canaveral. Zniszczeniu uległa nie tylko sama rakieta, ale i jej ładunek, czyli satelita komunikacyjny Amos-6, a warto pamiętać, że mówimy o czasach, kiedy SpaceX nie miał jeszcze swojej obecnej pozycji, więc taka strata było bardzo bolesna, zarówno wizerunkowo, jak i finansowo.
Snajper z dachu konkurencji
W związku z tym firma rozpoczęła intensywne śledztwo w tej sprawie, którego efektem była m.in. wspomniana teoria o snajperze. Czy ktoś w nią uwierzył? Jak się właśnie dowiadujemy nawet sam Elon Musk, który polecił pracownikom dokładnie ją zbadać, np. strzelając w podobny zbiornik helu, w jaki wyposażona była rakieta Falcon 9, by przekonać się, czy może to doprowadzić do eksplozji i jak będzie ona wyglądała.
Jakby tego było mało, szef SpaceX wpadł w pewnym momencie w paranoję, która doprowadziła go do przekonania, że za ten "atak" odpowiadać może konkurencyjna firma kosmiczna United Launch Alliance (ULA). Pracownicy Muska zeznali, że na jego polecenie mieli udać się na dach budynku dzierżawionego przez ULA, oddalonego o około milę od stanowiska startowego, aby go przeszukać!
SpaceX alarmuje FAA i FBI
Jak wyjaśnia Eric Berger, SpaceX kontynuował te działania przez ok. miesiąc i zakończył je dopiero w momencie, gdy Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) wysłała firmie pismo stwierdzające, że nie było żadnego zamachowca. List FAA, uzyskany przez dziennikarza w ramach FOIA, ujawnia, że Elon Musk przekazał tej instytucji nagrania wideo i audio z incydentu oraz własną analizę.
SpaceX zasugerował w niej, że według firmy informacje te mogą wskazywać na "sabotaż lub działalność przestępczą związaną z wybuchem Falcona 9 na stanowisku startowym".
Pracownicy Muska posunęli się nawet krok dalej, bo jak się okazuje o swoich podejrzeniach poinformowali nawet lokalne biuro FBI na Florydzie, które wszczęło dochodzenie, ale nie stwierdzono żadnych znamion przestępstwa. To jak naprawdę było z tą eksplozją? Ostatecznie okazało się, że inżynierowie SpaceX zbyt szybko napełnili zbiorniki ciśnieniowe rakiety nadschłodzonym helem, co doprowadziło do eksplozji.
W 2016 r. rakieta Falcon 9 eksplodowała podczas próby. Pojawiły się niebywałe teorie spiskowe AFP/ZACH D ROBERTS (Elon Musk) i SpaceX (Falcon 9)AFP

https://geekweek.interia.pl/kosmos/news ... d,21399639
Załączniki
To był snajper od konkurencji! Elon Musk o wybuchu Falcona 9.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 20864
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 32 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Czy to będzie rok Starshipa? Wszystko zależy od SpaceX. FAA nie będzie przeszkadzać
2025-05-07. Radek Kosarzycki
SpaceX otrzymało zielone światło od Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA) na znaczne zwiększenie częstotliwości startów Starshipa z południowego Teksasu. Ostateczna ocena oddziaływania na środowisko opublikowana 6 maja pozwala firmie na przeprowadzanie do 25 startów Starship rocznie z bazy Starbase, położonej w pobliżu Brownsville. Oznacza to pięciokrotny wzrost w stosunku do poprzedniego zezwolenia i obejmuje do 25 lądowań rocznie dla obu członów rakiety: boostera SuperHeavy oraz Starshipa.
Decyzja FAA przybrała formę 53-stronicowego dokumentu „Mitigated Finding of No Significant Impact (FONSI) and Record of Decision (ROD)”, w którym stwierdzono, że planowane zwiększenie częstotliwości startów i lądowań nie spowoduje znaczących szkód dla środowiska zgodnie ze standardami określonymi w przepisach NEPA (National Environmental Policy Act). Wyniki pokrywają się z wynikami projektu oceny oddziaływania na środowisko wydanego przez agencję w listopadzie 2024 r., który już wcześniej poparł ograniczenie liczby startów Starshipa do 25 rocznie.
Starship, który jest największą rakietą, jaką kiedykolwiek zbudowano, został zaprojektowany z myślą o pełnym i szybkim ponownym wykorzystaniu. Według Elona Muska, rakieta ta w przyszłości umożliwi ekonomicznie opłacalne osiedlanie się na Marsie (sic!).
Do tej pory Starship wykonał osiem lotów, z czego dwa miały miejsce w tym roku. Podczas lotów w styczniu i marcu udało się odzyskać Super Heavy za pomocą wieży startowej wyposażonej w specjalne ramiona chwytające lądującą rakietę. Oba loty górnego członu zakończyły się jednak eksplozją w ciągu pierwszych 10 minut po starcie.
SpaceX przygotowuje się obecnie do dziewiątego lotu Starship. Testy silników zarówno Super Heavy, jak i Shipa zostały już przeprowadzone. Jak na razie nie ma jeszcze daty startu, ale można być pewnym, że nie będziemy musieli na nią czekać zbyt długo.
https://www.pulskosmosu.pl/2025/05/star ... w-rocznie/
Załączniki
Czy to będzie rok Starshipa Wszystko zależy od SpaceX. FAA nie będzie przeszkadzać.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 20864
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 32 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Chiny opracowały przełomowy laser kosmiczny zdolny do śledzenia satelitów księżycowych w świetle dziennym
2025-05-07. Radek Kosarzycki
Chińscy naukowcy osiągnęli przełom w technologii kosmicznej, wykorzystując laser podczerwony do śledzenia satelity krążącego wokół Księżyca – i to w pełnym świetle dziennym. To pierwsze tego typu osiągnięcie, ponieważ dotąd wykrywanie tak odległych obiektów w ciągu dnia było bardzo trudne ze względu na zakłócenia powodowane światłem słonecznym.
Głównym bohaterem testu był satelita Tiandu-1, który wraz z bliźniaczym Tiandu-2 wziął udział w chińskim programie testów systemu komunikacji i nawigacji księżycowej. Oba satelity znajdują się w odległości około 130 000 kilometrów od Ziemi – znacznie dalej niż większość satelitów. Mimo tak dużej odległości dystansu, chiński system laserowy zdołał precyzyjnie zlokalizować Tiandu-1 w przestrzeni kosmicznej.
Proces polegał na wystrzeleniu wiązki laserowej ze stacji naziemnej. Laser trafił w retroreflektor zamontowany na pokładzie satelity, odbił się od niego i powrócił na Ziemię, gdzie został wychwycony przez 1,2-metrowy teleskop w obserwatorium Chińskiej Akademii Nauk w Yunnanie. Cała operacja – tam i z powrotem – trwała mniej niż sekundę. Naukowcy porównali jej precyzję do trafienia w pojedynczy ludzki włos znajdujący się w odległości 10 kilometrów.
Lasery od dawna uznawane są za obiecujące narzędzie do zastosowań kosmicznych – od precyzyjnej nawigacji po ultraszybką komunikację. Udane zlokalizowanie satelity znajdującego się w tak dużej odległości i to w warunkach dziennych otwiera nowe możliwości dla przyszłych misji kosmicznych.
Stany Zjednoczone również prowadzą badania nad zastosowaniem laserów w kosmosie. NASA, przy użyciu sondy Lunar Reconnaissance Orbiter (LRO), zlokalizowała indyjski lądownik Vikram oraz japoński SLIM, korzystając z pokładowego wysokościomierza laserowego. LRO jednak operuje zaledwie 100 kilometrów nad powierzchnią Księżyca – to dystans ponad tysiąc razy mniejszy niż w przypadku opisywanego tu chińskiego eksperymentu.
Chiński system pokazuje nowe podejście, które może zrewolucjonizować sposób śledzenia i komunikowania się z odległymi obiektami w przestrzeni kosmicznej. Otwiera to drogę do dokładniejszego śledzenia satelitów oraz bardziej niezawodnej komunikacji na odległości międzyplanetarne.
Znaczenie tych postępów rośnie w kontekście technologii komunikacji laserowej, znanej jako Deep Space Optical Communications (DSOC). NASA już przetestowała ją np. za pomocą sondy Psyche, która przesyłała dane z odległości setek milionów kilometrów z prędkością nawet 100 razy większą niż przy użyciu fal radiowych. Problemem wciąż pozostaje jednak zakłócanie sygnału przez światło dzienne.
Sukces chińskich obserwatoriów to krok w stronę rozwiązania tego problemu. Mimo to eksperci podkreślają, że technologia laserowa wciąż nie jest gotowa do powszechnego zastosowania. Brakuje odpowiedniej infrastruktury, a plany jej budowy są dopiero na etapie wstępnych uzgodnień.
Choć przyszłość tej technologii nie jest jeszcze przesądzona, osiągnięcie Chin pokazuje, że rozwój komunikacji laserowej w zastosowaniach kosmicznych nabiera tempa. Może to zwiastować nową erę eksploracji i łączności w przestrzeni kosmicznej.
hina's Tiandu-1 Satellite Conducts Laser Ranging in Earth-Moon Space Under Daylight


https://www.pulskosmosu.pl/2025/05/chin ... -tiandu-1/
Załączniki
Chiny opracowały przełomowy laser kosmiczny zdolny do śledzenia satelitów księżycowych w świetle dziennym.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 20864
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 32 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Spektakularna erupcja słoneczna uchwycona przez satelitę. Ziemia pozostaje bezpieczna
2025-05-08. Radek Kosarzycki
7 maja na powierzchni Słońca doszło do naprawdę widowiskowej erupcji. Przy wschodniej krawędzi Słońca wybuchł gigantyczny filament plazmy. Całe wydarzenie zarejestrował satelita GOES-19. Z uwagi na to, że do rozbłysku doszło przy krawędzi Słońca, mieliśmy możliwość obserwowania fenomenalnego zjawiska niejako z boku, dzięki czemu całe wydarzenie nie wpłynęło negatywnie na Ziemię.
Filamenty słoneczne to gęste i stosunkowo chłodne struktury plazmy, utrzymujące się nad powierzchnią Słońca dzięki polom magnetycznym. Kiedy ulegają destabilizacji, mogą gwałtownie eksplodować, uwalniając ogromne ilości materii i energii w formie koronalnych wyrzutów masy. Takie zjawiska bywają źródłem burz geomagnetycznych, które potrafią zakłócać działanie satelitów oraz sieci energetycznych na Ziemi. W tym przypadku jednak wyrzut nie był skierowany w stronę Ziemi.
Erupcję zarejestrował instrument SUVI (Solar Ultraviolet Imager) zainstalowany na pokładzie satelity GOES-19. Teleskop zarejestrował zdarzenie w wysokiej rozdzielczości, ukazując w niezwykłych szczegółach, jak filament rozszerzał się i skręcał w słonecznej atmosferze. Obserwacje te stanowią fascynujący dowód na to, jak dynamicznym i zmiennym obiektem jest Słońce.
Mimo że sama erupcja nie miała bezpośredniego wpływu na naszą planetę, eksperci od pogody kosmicznej nadal monitorują sytuację. Według brytyjskiego Biura Meteorologicznego Ziemia może wciąż doświadczać efektów geomagnetycznych w najbliższych dniach.
Choć majowa erupcja nie przyniosła zakłóceń na Ziemi, przypomina o wysokiej aktywności Słońca, która wynika z tego, że jesteśmy tuż po maksimum aktywności w 11-letnim cyklu słonecznym. Warto także pamiętać, że w najbliższych dniach możliwe są kolejne erupcje i towarzyszące im burze geomagnetyczne.
Źródło: NOAA Space Weather Prediction Center

https://www.pulskosmosu.pl/2025/05/spek ... filaments/
Załączniki
Spektakularna erupcja słoneczna uchwycona przez satelitę. Ziemia pozostaje bezpieczna.jpg
Spektakularna erupcja słoneczna uchwycona przez satelitę. Ziemia pozostaje bezpieczna2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 20864
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 32 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Układy podwójne planet swobodnych nie mają lekko. Większość z nich rozpada się w gęstym otoczeniu gwiazd
2025-05-08. Radek Kosarzycki
Astronomowie korzystający z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba (JWST) dokonali znaczącego postępu w badaniach planet swobodnych — ciał niebieskich, które nie są związane grawitacyjnie z żadną gwiazdą. Jednym z najnowszych odkryć JWST było wykrycie 42 takich obiektów w Mgławicy Oriona (ONC) — jednym z najgęściej upakowanych rejonów formowania się gwiazd w pobliżu Ziemi. Te niezwykłe obiekty – JuMBO – składają się z dwóch planetarnych ciał krążących wokół siebie bez udziału gwiazdy macierzystej.
Co do zasady, JuMBO mają masę od 0,7 do 13 razy większą od masy Jowisza i są oddalone od siebie o 28 do 384 jednostek astronomicznych (AU). To znacząco odróżnia je od innych układów tego typu, które zazwyczaj cechują się znacznie mniejszymi odległościami między składnikami — poniżej 10 AU. Problem w tym, że tak duże odległości pomiędzy składnikami JuMBO stanowią poważne wyzwanie dla obecnych modeli formowania się planet i gwiazd.
Aby sprawdzić, czy tak rozległe układy planet podwójnych mogą przetrwać w dynamicznych i chaotycznych warunkach regionów gwiazdotwórczych, naukowcy postanowili odtworzyć te układy w symulacjach. W artykule naukowym opublikowanym w periodyku Monthly Notices of the Royal Astronomical Society badacze przyjrzeli się połączeniom grawitacyjnym układów JuMBO w gromadzie oddalonej o 500 parseków od Słońca.
Głównym problemem dla takich układów są bliskie przeloty innych gwiazd, które w takim środowisku mogą z łatwością zaburzyć nie tylko układy podwójne gwiazd, ale także słabiej związane układy planetarne — zwłaszcza te o dużych rozdzieleniach, właśnie takie jak JuMBO. Aby ocenić ich trwałość, badacze przeprowadzili zaawansowane symulacje N-ciał, modelując ewolucję układów planeta–planeta w zależności od zagęszczenia gwiazd w ich bezpośrednim otoczeniu.
Badania wyraźnie wykazały, że układy JuMBO są wyjątkowo podatne na zakłócenia w gęstych środowiskach gwiazdotwórczych. Ich duże odległości i niska energia wiązania sprawiają, że większość takich układów nie jest w stanie przetrwać typowych oddziaływań grawitacyjnych w ONC. Im większa odległość pomiędzy składnikami układu, tym większe prawdopodobieństwo rozpadu takiego układu — niezależnie od gęstości otoczenia.
To sugeruje, że 42 JuMBO wykryte przez JWST mogą być jedynie ocalałymi z dużo większej pierwotnej populacji obiektów, z których większość już uległa rozerwaniu. Symulacje pokazują, że w środowiskach o niższej gęstości tylko około połowa układów przetrwała nienaruszona. Oznacza to, że do zaobserwowania 42 istniejących JuMBO musiała powstać znacznie większa ich liczba, co z kolei rodzi pytania o mechanizmy, które mogły doprowadzić do ich uformowania.

Istnieje kilka teorii próbujących wyjaśnić powstanie JuMBO — od fragmentacji dysków protoplanetarnych, przez turbulentne procesy w obłokach molekularnych (podobne do formowania gwiazd), po nieudaną akrecję, przechwytywanie grawitacyjne oraz wyrzucanie z układów gwiazdowych. Jednak żadna z tych hipotez nie wyjaśnia w pełni zarówno samego powstania, jak i niezwykle dużych separacji obserwowanych w tych układach.
Wychodzi zatem na to, że jak na razie jest więcej pytań niż odpowiedzi. Nie zmienia to faktu, że procesy prowadzące do powstania JuMBO w ONC musiały być wyjątkowo wydajne. Skoro znaczna część układów została zniszczona, a mimo to wykryto ich aż 42, to musiały one powstawać naprawdę intensywnie. I tego jak na razie żadna teoria nie jest w stanie wyjaśnić.
Źródło: 1
https://www.pulskosmosu.pl/2025/05/uklady-jumbo-w-onc/
Załączniki
Układy podwójne planet swobodnych nie mają lekko. Większość z nich rozpada się w gęstym otoczeniu gwiazd.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 20864
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 32 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Skąd się biorą miniksiężyce Ziemi? Zaskakujące odkrycie
2025-05-07. Radek Kosarzycki
Wenus i Merkury nie mają żadnych księżyców, Ziemia posiada jeden duży Księżyc, Mars posiada dwa małe, a gazowe olbrzymy mają ich dziesiątki — takich informacji uczymy się jeszcze w szkole podstawowej. Od czasu do czasu w mediach pojawiają się informacje o tym, że w otoczeniu Ziemi znaleziono nowy obiekt, który krąży wokół Ziemi. Zwykle jest to mały obiekt skalny, który przyleciał do nas z przestrzeni międzyplanetarnej, zatrzymał się na chwilę, i po jakimś czasie powróci do tułaczki po Układzie Słonecznym. Okazuje się jednak, że obiekty te wcale nie pochodzą z miejsca, które astronomowie od dawna podejrzewali. Skąd zatem biorą się te tymczasowe miniksiężyce Ziemi? Najnowsze badania wyraźnie wskazują na jedno miejsce.
Miniksiężyce to stosunkowo nowa klasa obiektów kosmicznych, która objawiła się nam dopiero wtedy, gdy w niebo zaczęło spoglądać wystarczająco dużo wystarczająco precyzyjnych obserwatoriów, zdolnych dostrzec w odległości setek tysięcy kilometrów obiekty wielkości niewielkich meteoroidów, planetoid czy komet. Badania takich obiektów pozwoliły astronomom odkrywać obiekty, które zostały chwilowo przechwycone przez ziemską grawitację i przynajmniej czasowo krążące wokół Ziemi lub przynajmniej parkujące na chwilę w otoczeniu naszej planety.
Pierwotnie naukowcy podejrzewali, że obiekty te pochodzą z Pasa Planetoid znajdującego się między orbitami Marsa i Jowisza. Teraz jednak wszystko wskazuje, że nie są to obiekty pochodzące z aż tak dużych odległości.
W sierpniu 2024 roku astronomowie zaobserwowali nowy miniksiężyc — 2024 PT5 — który tymczasowo wszedł na orbitę wokół Ziemi. Choć takie obiekty pojawiają się rzadko, ich obserwacja stanowi unikalną okazję do lepszego zrozumienia dynamiki Układu Słonecznego. Szczególne zainteresowanie wzbudził skład chemiczny 2024 PT5. Wstępne analizy spektroskopowe były co prawda niejednoznaczne z powodu braku danych w bliskiej podczerwieni, ale wykazały, że widmo powierzchniowe obiektu pokrywa się ze spektrum planetoid typu Sv. Co bardziej zaskakujące, przypominało ono również brekcję, która mogłaby pochodzić z Księżyca.
Odkrycie to skłoniło naukowców do rozważenia możliwości, że 2024 PT5 może być fragmentem naszego Księżyca, wyrzuconym w przestrzeń podczas uderzenia meteorytu. Gdyby ta hipoteza się potwierdziła, oznaczałoby to istotną zmianę w rozumieniu pochodzenia tych efemerycznych towarzyszy naszej planety.
Aby to sprawdzić, badacze przeprowadzili symulacje trajektorii odłamków wyrzucanych z Księżyca po zderzeniach z innymi ciałami niebieskimi. Wyniki pokazały, że nawet 20 procent takich fragmentów mogłoby zostać przechwyconych przez ziemską grawitację i na pewien czas wejść na orbitę wokół naszej planety jako miniksiężyce.
W analizie uwzględniono również wpływ prędkości wyrzutu na dalszy los takich fragmentów. Okazało się, że cząstki wystrzelone z prędkością nieznacznie przekraczającą prędkość ucieczki z Księżyca mają największe szanse na czasowe związanie z Ziemią. Co ciekawe, to właśnie takie szybkie wyrzuty, które opuszczają pole grawitacyjne Księżyca, mogą zostać przechwycone przez Ziemię — czasem od razu, a czasem dopiero w wyniku zaburzeń grawitacyjnych ze strony innych ciał niebieskich.
Jednym z kluczowych przykładów wspierających tę teorię jest obiekt (469219) Kamo‘oalewa — planetoida o średnicy około 50 metrów. Jej widmo odpowiada zwietrzałemu bazaltowi księżycowemu, a naukowcy podejrzewają, że może być ona odłamkiem wyrzuconym podczas powstania krateru Giordano Bruno na Księżycu, który według szacunków powstał od 1 do 10 milionów lat temu. Orbita i skład tego obiektu czynią go silnym kandydatem na księżycowe pochodzenie.
Powyższe odkrycia wskazują, że w przyszłości Ziemia będzie miała jeszcze wiele takich miniksiężyców pochodzących z maksi… z Księżyca.
Naukowcy podkreślają jednak, że potrzebne są dalsze obserwacje, aby dokładniej określić, jak duży odsetek tych obiektów rzeczywiście pochodzi z Księżyca, a nie z Pasa Planetoid. Zrozumienie ich pochodzenia może dostarczyć cennych informacji o częstości zderzeń z powierzchnią Księżyca, procesie powstawania kraterów i wymianie materii między Ziemią a jej naturalnym satelitą na przestrzeni eonów.
Earth to temporarily capture a 'mini-moon' - See an orbit animation


https://www.focus.pl/artykul/miniksiezy ... ochodzenie
Załączniki
Skąd się biorą miniksiężyce Ziemi Zaskakujące odkrycie.jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wiadomości astronomiczne z internetu”