Wiadomości astronomiczne z internetu

Ciekawostki i postępy w dziedzinie astronomii
Paweł Baran
VIP
Posty: 20702
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 31 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Pierwsze światło Ekstremalnie Wielkiego Teleskopu w 2029 roku
2025-04-14.
Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) ogłosiło nowy planowany termin rozpoczęcia obserwacji przez budowany w Chile gigantyczny teleskop ELT.
Projekt o nazwie Ekstremalnie Wielki Teleskop (ang. Extremely Large Telescope, ELT) ma długą historię, sięgającą pomysłów budowy 100-metrowego teleskopu OWL, co przedstawiono w 1998 roku. Potem koncepcja wyewoluowała w budowę 42-metrowego teleskopu, następnie zmniejszonego do 39,3 metra. Budowa ruszyła w 2014 roku.
Na szczęście dalsze redukcje rozmiaru zwierciadła głównego już nam nie grozą, gdyż budowa jest już mocno zaawansowana, a znaczna liczba segmentów zwierciadła głównego została już wyprodukowana i czeka w magazynie w Obserwatorium Paranal. Również kopuła jest w dość zaawansowanym stadium budowy.
Termin zakończenia prac był już parokrotnie przesuwany i nastąpiło to ponownie. ESO ogłosiło w marcu 2025 r., iż tzw. pierwsze światło nastąpi w marcu 2029 roku. Następnie zainstalowane zostaną pierwsze instrumenty naukowe i naukowe pierwsze światło planowane jest na grudzień 2030 roku.
Ekstremalnie Wielki Teleskop (ELT) będzie mieć czterokrotnie mieć większe zwierciadło niż największe obecnie działające teleskopy optyczne. Będzie to duży skok technologiczny i może pozwolić na nieoczekiwane odkrycia, a może nawet na odnalezienie innego życia we Wszechświecie.
ELT to projekt europejski, udział w nim ma także Polska, jako członek ESO. Dwa inne duże teleskopy, budowane przez amerykańskie konsorcja naukowe, będą mniejsze (Thirty Meter Telescope - 30 m, Giant Magellan Telescope - 25,4 m), są także na znacznie wcześniejszym etapie zaawansowania projektów niż ELT.
Dodajmy, iż w ostatnich miesiącach pojawiło się poważne zagrożenie dla ELT z powodu projektu budowy przez amerykańską firmę przemysłowego megaprojektu o powierzchni 3000 hektarów, z fabrykami, elektrownią i portem w pobliżu lokalizacji, gdzie powstaje ELT. ESO stara się wpłynąć na władze chilijskie w celu przesunięcia miejsca budowy inwestycji przemysłowej na dalszą odległość od ELT i Obserwatorium Paranal..
Więcej informacji:
• Telescope first light for ESO’s Extremely Large Telescope now planned for March 2029
• Strona internetowa ELT
• Odcinek Astronarium pokazujący aktualny stan budowy ELT
• Obserwatoria ESO w Chile zagrożone przez amerykańską firmę

Autor: Krzysztof Czart
Źródło: ESO

Na zdjęciu:
Ekstremalnie Wielki Teleskop (ELT) w trakcie budowy na szczycie Cerro Armazones w Chile. Fotografię wykonano w marcu 2025 r. Źródło: ESO.
Największy teleskop świata - Astronarium 185


URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pi ... -2029-roku
Załączniki
Pierwsze światło Ekstremalnie Wielkiego Teleskopu w 2029 roku.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 20702
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 31 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Uran zaskoczył astronomów. Poznali prawdę po niemal czterdziestu latach
2025-04-14. Aleksander Kowal
Kiedy w 1986 roku sonda Voyager 2 odbywała przelot obok Urana, zebrane wtedy dane sugerowały, że jeden dzień trwa na tej planecie 17 godzin, 14 minut i 24 sekundy. Nowe pomiary wskazują jednak na inną odpowiedź.
Wynika z nich, że pomyłka wyniosła aż 28 sekund – właśnie o tyle dłuższa jest doba na siódmej planecie od Słońca. I nawet jeśli taka różnica nie wydaje się zbyt duża, to dla świata nauki jest więcej niż zauważalna. O tym, co to może oznaczać dla astronomów, piszą oni w artykule zamieszczonym w Nature Astronomy.
Planety zewnętrznego Układu Słonecznego, takie jak Jowisz, Saturn, Uran i Neptun, stanowią wielkie wyzwanie dla badaczy. Bo choć mają one wysokie masy, to są zarazem na tyle oddalone od Ziemi, iż bardzo trudno jest je obserwować. Szczególnie, gdy w grę wchodzą bezpośrednie pomiary, takie jak z udziałem sond Voyager.
Te ostatnie, choć zachwycają długowiecznością, nie są wyposażone w równie zaawansowane instrumenty, co obecne narzędzia. Ich umieszczenie w okolicach obiektów takich jak Uran wymaga jednak czasu, więc naukowcy muszą często działać w oparciu o dane sprzed kilku dekad. Te mogą być niedokładne, o czym najwyraźniej przekonali się autorzy ostatnich ustaleń.
Pomiary długości dnia na Uranie opierały się do tej pory przede wszystkim na obserwacjach prowadzonych przez sondę Voyager 2. Jej przelot miał jednak miejsce w 1986 roku, dlatego niedawno naukowcy zaktualizowali informacje, jakimi dysponują
Konsekwencje są rozległe, choćby ze względu na fakt, iż niedokładny pomiar długości dnia na Uranie sprawia, że określanie orientacji tamtejszych biegunów magnetycznych jest błędne. A w zasadzie stało się takie po upływie kilku lat od słynnego przelotu sondy Voyager 2. Wyczekiwana aktualizacja nastąpiła dzięki obserwacjom prowadzonym przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a w latach 2011–2022.
W tym okresie jego instrumenty zostały oddelegowane do śledzenia ultrafioletowych zórz polarnych. Wydaje się, że zasada ich powstawania jest podobna, jak na Ziemi: występują na skutek interakcji pomiędzy cząsteczkami w atmosferze a tymi pochodzącymi ze Słońca. Niestety, ze względu na bardzo nietypową oś obrotu znalezienie biegunów magnetycznych Urana od dawna stanowiła wielkie wyzwanie.
Niedawno astronomowie zastosowali dość oryginalne podejście do określenia długości dnia na tej planecie. Na podstawie obserwacji zorzy polarnej ustalili miejsce występowania tamtejszych biegunów, co ostatecznie pozwoliło im dowiedzieć się, ile czasu Uran potrzebuje na wykonanie pełnego obrotu wokół własnej osi. Obecny werdykt wynosi 17 godzin, 14 minut i 52 sekund, czyli o 28 sekund dłużej, niż sugerowałyby informacje pochodzące z lat 80. ubiegłego wieku. W przyszłości astronomowie będą chcieli zastosować podobną strategię do innych gazowych olbrzymów.
https://www.chip.pl/2025/04/zakaz-fotografowania-uwazaj
Załączniki
Uran zaskoczył astronomów. Poznali prawdę po niemal czterdziestu latach.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 20702
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 31 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

To się rzadko zdarza. Dwa koronalne wybuchy na Słońcu. Plazma już leci w kierunku Ziemi
2025-04-14. Radek Kosarzycki
Czy to jest już ten wyczekiwany przez wszystkich moment? Czy w najbliższych dniach nocne niebo rozświetlą zorze polarne? Na te pytanie nie sposób zawczasu odpowiedzieć, ale jedno jest pewne — istnieje na to spora szansa. Słońce wyrzuciło ze swojej powierzchni dwa potężne obłoki plazmy, które właśnie zmierzają w stronę naszej planety.
Istnieje zatem spora szansa na to, że miłośnicy nieba w Europie będą mogli podziwiać rzadki pokaz zorzy polarnej w nocy 16 kwietnia, gdy do Ziemi dotrze nie jeden obłoki plazmy wyrzuconej ze Słońca w tak zwanych koronalnych wyrzutach masy (CME), do których doszło na Słońcu 12 i 13 kwietnia. Amerykańskie Centrum Prognoz Pogody Kosmicznej (SWPC) Narodowej Agencji ds. Oceanów i Atmosfery (NOAA) wydało nawet ostrzeżenie przed burzą geomagnetyczną w następstwie pary koronalnych wyrzutów masy (CME).
Wybuchy te były spowodowane nagłą destabilizacją słonecznych włókien magnetycznych — nitkowatych struktur plazmy utrzymywanych na miejscu przez pola magnetyczne — co prowadziło do rzadkiego podwójnego wyrzutu masy. Oczekuje się, że oba obłoki, które obecnie pędzą przez przestrzeń kosmiczną, dotrą do Ziemi w krótkich odstępach czasu, potencjalnie wywołując burze geomagnetyczne klasy G2. Ta umiarkowana burza może wydłużyć widoczność zorzy polarnej daleko poza standardowe rejony okołobiegunowe. Możliwe zatem, że zorze pojawią się nie tylko nad Skandynawią, ale także nawet nad Polską.
Warto tutaj podkreślić, że zmierzające w naszą stronę obłoki zjonizowanej masy słonecznej, choć poruszają się stosunkowo wolno, to jednak są bardzo gęste, a to oznacza, że mogą one istotnie wpłynąć na pole magnetyczne naszej planety. W ciągu nadchodzących kilkunastu godzin astronomowie otrzymają dodatkowe informacje z koronografów, które pozwolą ustalić, kiedy dokładnie będziemy mogli się spodziewać zaburzeń pola magnetycznego, a być może także zórz polarnych. Wstępnie jednak wszystko wskazuje na to, że dojdzie do tego 16 kwietnia.
Koronalne wyrzuty masy (CME) to ogromne obłoki plazmy słonecznej i pola magnetycznego wyrzucane z korony słonecznej. Gdy burze słoneczne kierują się w stronę Ziemi, zaburzają magnetosferę planety, co prowadzi do burz geomagnetycznych. Zaburzenia te nie tylko wzmagają aktywność zorzy polarnej, ale mogą również wpływać na działanie satelitów, systemów nawigacyjnych i sieci energetycznych.
Trzydniowa prognoza pogody kosmicznej NOAA przewiduje wzrost aktywności geomagnetycznej 16 kwietnia, przy czym najsilniejszej burzy geomagnetycznej możemy spodziewać się w nocy. Warto jednak pamiętać, że jak na razie nie sposób ustalić kiedy dokładnie obłoki plazmy do nas dotrą. To z kolei oznacza, że ich skutki w dużym stopniu będą zależały od orientacji pola magnetycznego CME.
Warto zatem zachować czujność i spoglądać w niebo po zachodzie Słońca 16 kwietnia. Owszem, może być tak, że niczego nie zobaczymy, ale głupio byłoby się obudzić następnego dnia i zobaczyć, że ominęło nas fascynujące widowisko. Ta rzadka podwójna erupcja słoneczna stanowi wyjątkową okazję do zobaczenia wpływu Słońca na naszą atmosferę w czasie rzeczywistym.
https://www.chip.pl/2025/04/zakaz-fotografowania-uwazaj
Załączniki
To się rzadko zdarza. Dwa koronalne wybuchy na Słońcu. Plazma już leci w kierunku Ziemi.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 20702
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 31 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Jest data startu misji Polaka na Międzynarodową Stację Kosmiczną
2025-04-15. Dawid Długosz
Sławosz Uznański to pierwszy polski astronauta, który poleci na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Kiedy odbędzie się start misji Ignis? Rąbka tajemnicy uchylił jeden z fotografów NASA. Jeśli informacje pokryją się z rzeczywistością, to Sławosz Uznański poleci na ISS w ramach lotu Axiom-4 jeszcze przed końcem maja.
Sławosz Uznański to pierwszy Polak, który poleci na ISS. Jego wybór ogłoszono niespełna dwa lata temu - w wakacje 2023 r. Potem nasz rodak rozpoczął długie szkolenie. Z oficjalnych informacji przekazanych do tej pory przez NASA czy Axiom Space wynika, że start planowany jest na obecny kwartał 2025 r. Konkretnego terminu rozpoczęcia misji dotychczas nie było.
Kiedy Sławosz Uznański poleci na Międzynarodową Stację Kosmiczną?
Rąbka tajemnicy na temat dokładnej daty startu Axiom-4, którego częścią jest polska misja Ignis, ujawnił Ben Cooper, czyli jeden z fotografów NASA. Przekazał on następującą informację.
Falcon 9 wyniesie załogę lotu kosmicznego Axiom-4 na Międzynarodową Stację Kosmiczną z wyrzutni 39A 29 maja około godziny 13:00 czasu wschodniego
przekazał Ben Cooper, który jest cytowany przez różne media
To oznacza, że do startu Uznańskiego na Międzynarodową Stację Kosmiczną pozostało już tylko kilka tygodni. Warto jednak mieć na uwadze, że NASA czy Axiom Space na razie nie potwierdzili informacji przekazanych przez Coopera. Dlatego nie należy jeszcze traktować tego terminu w ramach 100 proc. pewnego.
Misja Ignis na ISS bardzo ważna dla Polski
Misja kosmiczna Ignis, która stała się możliwa dzięki współpracy POLSA z Europejską Agencją Kosmiczną, jest bardzo ważna dla naszego kraju. Dla Polski jest to ogromna i niepowtarzalna szansa na przeprowadzenie eksperymentów naukowych w warunkach mikrograwitacji. Wiemy, że Sławosz Uznański spędzi na ISS kilkanaście dni i będzie to dla niego bardzo pracowity okres.
Polski astronauta przeprowadzi różne eksperymenty na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, które dotyczą m.in. mikrobiomu, zdrowia ludzi przebywających w kosmosie, nowych materiałów oraz technologii. W tym ostatnim przypadku jest to związane także ze sztuczną inteligencją. Ponadto Uznański zabierze ze sobą na ISS… pierogi.
Polski astronauta w ramach Ax-4 nie leci na ISS sam
Warto dodać, że Sławosz Uznański jest tylko jednym z czterech członków lotu Ax-4 na Międzynarodową Stację Kosmiczną. W załodze są też Shubhanshu Shukla z Indii pełniący rolę pilota oraz Tibor Kapu z Węgier jako specjalista misji. Dowódcą wyprawy została Peggy Whitson, była astronautka NASA i dyrektor ds. lotów kosmicznych załogowych w Axiom Space.
Cała czwórka zostanie wystrzelona w kosmos rakietą Falcon 9 należącą do SpaceX. Wyniesie ona kapsułę załogową Crew Dragon, która następnie poleci na ISS. Pobyt astronautów na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej zaplanowano na 14 dni.

Sławosz Uznański leci na ISS. Kiedy start misji Polaka? POLSAmateriały prasowe


https://geekweek.interia.pl/nauka/news- ... d,21395695
Załączniki
Jest data startu misji Polaka na Międzynarodową Stację Kosmiczną.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 20702
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 31 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

"Myślami wciąż jestem na Ziemi". Sławosz Uznański-Wiśniewski przed historyczną misją
2025-04-15. Autor:
Jakub Rybski
"Myślami wciąż jestem na Ziemi, a nie w Kosmosie, ponieważ mam tu wciąż bardzo dużo zobowiązań" - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Jakubem Rybskim Sławosz Uznański-Wiśniewski. Najwcześniej na początku maja wystartuje polska misja technologiczno-naukowa IGNIS na Międzynarodową Stację Kosmiczną, w której weźmie udział nasz astronauta. Uznański-Wiśniewski w przerwie od przygotowań na chwilę pojawił się w Warszawie, gdzie wziął udział w Konferencji Bezpieczeństwa organizowanej przez Europejską Agencję Kosmiczną w Arkadach Kubickiego Zamku Królewskiego.
• Polska misja technologiczno-naukowa IGNIS ma wystartować najwcześniej na początku maja.
• Podczas misji dr Sławosz Uznański-Wiśniewski przeprowadzi łącznie 13 eksperymentów.
• Przygotowania do misji trwają już od 2023 roku, ale kluczowe miesiące to te bezpośrednio przed startem. Jakie plany na najbliższy czas ma Uznański-Wiśniewski? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w tym artykule.
Europejską Agencję Kosmiczną w Arkadach Kubickiego Zamku Królewskiego.

Podczas misji IGNIS dr Sławosz Uznański-Wiśniewski ma przeprowadzić w sumie 13 eksperymentów, które będą polegały m.in. na sprawdzeniu działania zaawansowanych jednostek sztucznej inteligencji w warunkach niskiej grawitacji, ocenie możliwości komunikacji bez użycia mięśni, badaniu wpływu długotrwałego pobytu w kosmosie na zdrowie psychiczne człowieka, wykorzystaniu mikroglonów w przyszłych misjach kosmicznych i medycynie kosmicznej.
Polski astronauta przeprowadzi także testy polskich urządzeń do mierzenia hałasu.
To jest w ogóle bardzo ciekawy temat. Po pierwsze przebywanie długo w środowisku, które jest obarczone dużą dawką szumu i z dużą głośnością, jest szkodliwe dla zdrowia. Polska firma Svantek z Warszawy dostarcza na polską misję kosmiczną dozymetry szumu, które będą używane i zostaną zainstalowane na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Nie po raz pierwszy, bo można powiedzieć, że już tak naprawdę mamy pewną swoją specjalizację. A przynajmniej ta firma posiada specjalizację w instalowaniu systemów akwizycji szumu, a ja będę miał okazję testować kolejne rozwiązania technologiczne - mówi reporterowi RMF FM Jakubowi Rybskiemu Sławosz Uznański-Wiśniewski.
Warto zwrócić uwagę, że chociaż w przestrzeni kosmicznej panuje absolutna cisza (Kosmos jest próżnią bez powietrza, dlatego fale dźwiękowe nie mogą się przenosić), to stacje kosmiczne mogą być bardzo głośnymi miejscami. Znajdują się tam różne urządzenia niezbędne do funkcjonowania stacji, np. wentylatory, pompy powietrzne, urządzenia potrzebne do utrzymywania życia. Emitują one stały poziom hałasu rzędu 72 dB, co odpowiada mniej więcej pracy głośnego odkurzacza.
Warto zwrócić uwagę, że chociaż w przestrzeni kosmicznej panuje absolutna cisza (Kosmos jest próżnią bez powietrza, dlatego fale dźwiękowe nie mogą się przenosić), to stacje kosmiczne mogą być bardzo głośnymi miejscami. Znajdują się tam różne urządzenia niezbędne do funkcjonowania stacji, np. wentylatory, pompy powietrzne, urządzenia potrzebne do utrzymywania życia. Emitują one stały poziom hałasu rzędu 72 dB, co odpowiada mniej więcej pracy głośnego odkurzacza.
"Nadal mocno stąpam po ziemi"
Polski astronauta do misji przygotowuje się już od 2023 roku, ale to ostatnie miesiące były kluczowe w kontekście całego planu misji. Teraz na ostatniej prostej dr Uznański-Wiśniewski ma wciąż ręce pełne roboty.
Myślami wciąż jestem na Ziemi, a nie w Kosmosie, ponieważ mam tu wciąż bardzo dużo zobowiązań. W zeszły piątek skończyłem szkolenie w NASA. Miałem swoją certyfikację. Zawieszaliśmy emblemat misji bezpośrednio na makietach Międzynarodowej Stacji Kosmicznej jako kolejna załoga, która tam poleci. A w tym tygodniu jestem tutaj, w Warszawie, tylko na moment i kończę swoje szkolenie z Europejską Agencją Kosmiczną w Kolonii - mówi astronauta.
Część szkolenia, którą kończę z różnymi partnerami, to jest jeden etap. Drugim elementem jest zbieranie wszystkich danych przed misją kosmiczną, czyli danych medycznych, przygotowania do lotu, przechodzenia pewnych procedur, które później będziemy wykonywać bezpośrednio na stacji kosmicznej. Trzecim elementem jest interakcja z wami, z mediami, opowiadanie o tym, co się dzieje. Tych elementów jest dużo. Dlatego nadal mocno stąpam po ziemi, ale mogę powiedzieć, że nie mogę się doczekać już tego momentu startu - mówi polski astronauta.
Opracowanie:
Karol Żak
Źródło: RMF FM
Sławosz Uznański-Wiśniewski /Radek Pietruszka /PAP
https://www.rmf24.pl/nauka/news-myslami ... Id,7949976
Załączniki
Myślami wciąż jestem na Ziemi. Sławosz Uznański-Wiśniewski przed historyczną misją.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 20702
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 31 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Otwarcie planetarium przy Centrum Nauki Kopernik
2025-04-15. Krystyna Syty

Dnia 11 kwietnia, po prawie rocznym zamknięciu, planetarium przy Centrum Nauki Kopernik otwarło się ponownie dla widzów. W czasie przerwy wymienione zostały projektory wyświetlające obraz na kopule oraz system klimatyzacji pomieszczeń. Otwarte na nowo planetarium zachwyca zarówno rozdzielczością obrazu, jak i różnorodnością i jakością prezentowanych treści.
Planetarium przy Centrum Nauki Kopernik posiada dwa systemy wyświetlania obrazu na kopule — analogowy, wyświetlający nocne niebo w dowolnym miejscu na Ziemi, i cyfrowy, na którym wyświetlane są filmy popularnonaukowe, animacje i zdjęcia. Oba systemy są wysokiej jakości i zapewniają niezapomniane widoki.
System cyfrowy podpięty jest do ciekawego oprogramowania, które daje niezwykłe możliwości osobie przedstawiającej pokaz. Umożliwia on na przykład pobieranie na żywo zdjęć obiektów czarnego nieba, co pozwala dopasowywać pokaz do oczekiwań publiczności. Widzowie mogą też zanurzyć się w tych obiektach, a nawet wejść do wnętrza czarnej dziury dzięki realistycznym animacjom.
Oprócz nowej jakości doznań estetycznych planetarium oferuje także bardzo szeroki zakres pokazów edukacyjnych. W ofercie znajdziemy wile filmów popularnonaukowych kierowanych do widzów w każdym wieku, od przedszkola przez szkołę średnią aż po dorosłych. Fani astronomii z pewnością docenią, że każdy film jest poprzedzony krótkim pokazem na żywo.
Jeśli jednak filmy popularnonaukowe Wam nie wystarczą i wolelibyście się wybrać na klasyczny pokaz w planetarium, z wykorzystaniem świetnej jakości projektora analogowego, to wybierzecie się na Rejs po niebie. Pokaz jest w całości poświęcony nocnemu niebu pod różnymi szerokościami geograficznymi. Można w ramach niego zobaczyć niebo sprzed wieków lub z innego końca świata i posłuchać historii gwiazdozbiorów.
W planetarium obywają się także wydarzenia jednorazowe, takie jak koncerty z pokazami astronomicznymi i laserowymi, czy wykłady prowadzone przez polskich naukowców.
Korekta – Matylda Kołomyjec
Zdjęcie w tle: Wojciech Surdziel
Planetarium przy Centrum Nauki Kopernik nocą. Źródło: Wojciech Surdziel, archiwum Centrum Nauki Kopernik w Warszawie; wikiprojekt

Zdjęcie z koncertu w planetarium. Źródło: Centrum Nauki Kopernik

https://astronet.pl/wydarzenia/otwarcie ... -kopernik/
Załączniki
Otwarcie planetarium przy Centrum Nauki Kopernik.jpg
Otwarcie planetarium przy Centrum Nauki Kopernik2.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 20702
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 31 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Astronomowie odkryli skazaną na zagładę parę gwiazd w naszym kosmicznym sąsiedztwie
2025-04-15.
Astronomowie z Warwick odkryli niezwykle rzadki, zwarty układ podwójny gwiazd o dużej masie, znajdujący się w odległości zaledwie ~150 lat świetlnych.
Te dwie gwiazdy znajdują się na kursie kolizyjnym, aby eksplodować jako supernowa typu Ia, ukazując się 10 razy jaśniejszą niż Księżyc na nocnym niebie.
Supernowe typu Ia to szczególna klasa kosmicznych eksplozji, powszechnie wykorzystywana jako świece standardowe do pomiaru odległości między Ziemią a galaktykami macierzystymi. Występują one, gdy biały karzeł gromadzi zbyt dużo masy, nie jest w stanie wytrzymać własnej grawitacji i eksploduje.
Od dawna teoretycznie przewidywano, że dwa okrążające się białe karły są przyczyną większości wybuchów supernowych typu Ia. Gdy znajdują się na ciasnej orbicie, cięższy biały karzeł z pary stopniowo gromadzi materię od swojego partnera, co prowadzi do eksplozji tej gwiazdy (lub obu gwiazd).
Odkrycie, którego wyniki opublikowano w Nature Astronomy 4 kwietnia 2025 roku, nie tylko pozwoliło po raz pierwszy dostrzec taki układ, ale także odkryć ciasną parę białych karłów, nazwaną WDJ181058.67+311940.94, w naszym kosmicznym sąsiedztwie, w Drodze Mlecznej.
James Munday, doktorant w Warwick i lider badań, powiedział: Od lat spodziewano się lokalnego i masywnego układu podwójnego białych karłów, więc kiedy po raz pierwszy zauważyłem ten układ o bardzo dużej masie całkowitej u progu naszej Galaktyki, od razu się ucieszyłem.
Wraz z międzynarodowym zespołem astronomów natychmiast wyśledziliśmy ten układ za pomocą największych teleskopów optycznych na świecie, aby dokładnie określić jego zawartość.
Odkrywając, że obie gwiazdy dzieli zaledwie 1/60 odległości Ziemia-Słońce, szybko zdałem sobie sprawę, że odkryliśmy pierwszego podwójnego białego karła, który niewątpliwie doprowadzi do supernowej typu Ia w skali czasowej zbliżonej do wieku Wszechświata.
W końcu my jako społeczność możemy teraz z całą pewnością określić kilka procent częstotliwości występowania supernowych typu Ia w Drodze Mlecznej.
Co ważne, nowy układ Jamesa jest najcięższym tego typu układem, jaki kiedykolwiek potwierdzono, o łącznej masie 1,56 razy większej niż masa Słońca. Przy tak dużej masie oznacza to, że bez względu na wszystko, gwiazdy są skazane na eksplozję.
Eksplozja ma jednak nastąpić dopiero za 23 miliardy lat i pomimo bliskości naszego Układu Słonecznego, supernowa ta nie zagrozi naszej planecie.
Obecnie białe karły spokojnie krążą wokół siebie po orbitach trwających ponad 14 godzin. W ciągu miliardów lat promieniowanie fal grawitacyjnych spowoduje, że obie gwiazdy zaczną okrążać się po spirali, aż u progu supernowej będą poruszać się tak szybko, że ukończą orbitę w zaledwie 30-40 sekund.
Dr Ingrid Pelisoli, adiunkt na Uniwersytecie Warwick i trzecia autorka pracy, dodała: To bardzo znaczące odkrycie. Znalezienie takiego układu u progu naszej Galaktyki wskazuje, że muszą one być stosunkowo powszechne, w przeciwnym razie musielibyśmy szukać ich znacznie dalej, przeszukując większy obszar naszej Galaktyki, aby je napotkać.
Znalezienie tego układu podwójnego to jednak nie koniec historii, nasze badania w poszukiwaniu prekursorów supernowych typu Ia wciąż trwają i spodziewamy się kolejnych ekscytujących odkryć w przyszłości. Krok po kroku zbliżamy się do rozwiązania zagadki pochodzenia eksplozji typu Ia.
W przypadku supernowej masa zostanie przeniesiona z jednego karła na drugiego, co spowoduje rzadką i złożoną eksplozję supernowej poprzez poczwórną detonację. Powierzchnia karła zyskującego masę detonuje najpierw tam, gdzie gromadzi materię, powodując eksplozję jądra. Wyrzuca to materię we wszystkich kierunkach, zderzając się z drugim białym karłem, powodując powtórzenie procesu dla trzeciej i czwartej detonacji.
Eksplozje całkowicie zniszczą cały układ, a energia wytworzona w wyniku eksplozji będzie tysiąc bilionów bilionów (1027) razy większa od energii najpotężniejszej bomby atomowej.
Miliardy lat w przyszłości, ta supernowa pojawi się jako bardzo intensywny punkt światła na nocnym niebie. Sprawi, że niektóre z najjaśniejszych obiektów będą wyglądać blado w porównaniu z nią, wydając się do dziesięciu razy jaśniejsza niż Księżyc i 200 000 razy jaśniejsza niż Jowisz.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej informacji:
• Warwick astronomers discover doomed pair of spiralling stars on our cosmic doorstep
• A super-Chandrasekhar mass type Ia supernova progenitor at 49 pc set to detonate in 23 Gyr
Źródło: Warwick University
Na ilustracji: Cyfrowa ilustracja ogromnej eksplozji tego układu podwójnego białego karła o nazwie WDJ181058.67+311940.94. Źródło: University of Warwick/Mark Garlick
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/as ... asiedztwie
Załączniki
Astronomowie odkryli skazaną na zagładę parę gwiazd w naszym kosmicznym sąsiedztwie.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 20702
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 31 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Teraz albo nigdy. Na oglądanie tego kosmicznego gościa będzie tylko chwila
2025-04-15. Źródło: PAP

Nowo odkryta kometa C/2025 F2 (Swan) zbliża się do Słońca. Jak przekazał Karol Wójcicki, popularyzator astronomii, staje się widoczna na porannym niebie. Jej orbita wskazuje, że ponownie pojawi się w pobliżu Ziemi dopiero za kilkadziesiąt tysięcy lat.

Kometę C/2025 F2 (Swan) można już obserwować na porannym niebie za pomocą lornetki. "W dniach 18-20 kwietnia będzie prezentowała się w towarzystwie galaktyki M31" - napisał Karol Wójcicki, autor profilu "Z głową w gwiazdach". Dodał, że ciało niebieskie przybywa z Obłoku Oorta, bardzo odległego rejonu Układu Słonecznego. "Jej orbita wynosi dziesiątki tysięcy lat, więc raczej już po raz kolejny nie zobaczymy jej za naszego życia" - podkreślił.
Kometa C/2025 F2 (Swan). Kiedy ją oglądać
Obiekt został zgłoszony 29 marca przez ukraińskiego astronoma amatora Wołodymyra Bezuhłego, który zauważył go, analizując zdjęcia wykonane przez sondę SOHO. Zgłoszenie zostało potwierdzone przez inne obserwatoria, a kometa otrzymała oficjalne oznaczenie i nazwę pochodzącą od instrumentu SWAN. Obecnie kometa przemieszcza się z konstelacji Pegaza do Andromedy, a wkrótce znajdzie się w sąsiedztwie galaktyki M31.
Obserwacje najlepiej prowadzić na około 1,5 godziny przed wschodem słońca. "Kometa będzie widoczna bardzo nisko nad północno-wschodnim horyzontem, około godziny 4, na wysokości mniej więcej 10 stopni. Obecnie jej jasność wynosi 6-7 magnitudo, co oznacza, że widoczna jest głównie przez lornetki" - podkreślił Wójcicki. Dodał, że choć kometa nie dorównuje jasnością komecie NEOWISE z 2020 roku, to i tak przyciąga uwagę miłośników astronomii. Według Wójcickiego będzie wdzięcznym obiektem dla astrofotografii - na zdjęciach widać jej zielonkawą poświatę oraz coraz wyraźniejszy warkocz, który może rozciągać się na kilka stopni nieba. Z uwagi na niskie położenie nad horyzontem oraz krótkie okno widoczności, jej obserwacja może być wymagająca. Kometa najlepiej prezentuje się z terenów pozamiejskich, wolnych od zanieczyszczenia świetlnego. W centrach miast jej dostrzeżenie będzie praktycznie niemożliwe.
"Tego typu zdarzenia są rzadkie"
Największe zbliżenie komety do Słońca nastąpi 1 maja, wówczas przeleci ona w odległości około 0,33 jednostki astronomicznej, czyli około 50 milionów kilometrów. Jasność obiektu może jeszcze wzrosnąć, ale - jak zaznacza ekspert - prognozowanie rozwoju komet bywa niepewne. Dla obserwatorów najlepsze warunki przypadną na koniec kwietnia, kiedy to wystąpi nów Księżyca (27 kwietnia) i niebo będzie ciemniejsze. "Tego typu zdarzenia są rzadkie i mają wartość edukacyjną" - podkreślił Wójcicki. "To doskonała okazja, by zainteresować astronomią osoby, które dopiero zaczynają swoją przygodę z niebem" - dodał.
Autorka/Autor:anw
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock
https://tvn24.pl/tvnmeteo/nauka/kometa- ... -st8412489
Załączniki
Teraz albo nigdy. Na oglądanie tego kosmicznego gościa będzie tylko chwila.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 20702
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 31 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Oto Zhúlóng. Najwcześniejsza znana galaktyka spiralna podobna do Drogi Mlecznej
2025-04-17. Radek Kosarzycki
Tak odległej galaktyki spiralnej jeszcze nigdy nie widzieliśmy. Zhúlóng, bo taką nosi nazwę galaktyka odkryta przez zespół Christiny Williams, astronomki z laboratorium NOIRLab w NSF, powstała zaledwie miliard lat po Wielkim Wybuchu i charakteryzuje się dojrzałą strukturą spiralną. To rzadkie odkrycie, będące częścią przeglądu PANORAMIC Survey przeprowadzonego przy użyciu Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba (JWST), może zmienić nasze pojmowanie sposobu, w jaki powstają i ewoluują galaktyki.
Zhúlóng to niezwykle masywna galaktyka, której struktura jest bardzo podobna do Drogi Mlecznej. Choć podobnych galaktyk spiralnych jest mnóstwo w pobliskim Wszechświecie, to na wczesnym etapie historii kosmosu wyraźnie ich nie było. Jest to zgodne z długoletnimi teoriami zakładającymi, że rozwój dużych dysków galaktycznych i ramion spiralnych trwa miliardy lat. Jednak odkrycie Zhúlóng podważa to założenie, pokazując, że dojrzałe, ustrukturyzowane galaktyki mogą formować się znacznie wcześniej, niż dotychczas sądzono.
Badanie PANORAMIC, które doprowadziło do tego odkrycia, ma na celu wsparcie przyszłych szeroko zakrojonych kampanii obserwacyjnych, takich jak Legacy Survey of Space and Time (LSST), które zostaną przeprowadzone przy użyciu obserwatorium Very C. Rubin. Williams i jej zespół chcieli w szczególności zidentyfikować masywne i jasne galaktyki z najwcześniejszych epok Wszechświata, aby lepiej zrozumieć ich długoterminowy rozwój.
Konstrukcja Zhúlónga jest szczególnie niezwykła. W odróżnieniu od większości galaktyk z tamtej epoki — które są często chaotyczne, skupione i nieregularne — posiada ona wyraźne centralne wybrzuszenie złożone ze starszych gwiazd i otaczający je dysk wypełniony młodszymi gwiazdami ułożonymi w wyraźne ramiona spiralne. Jej masa i wymiary są porównywalne z Drogą Mleczną, co czyni ją unikalnym obiektem wśród wczesnych galaktyk.
Odkrycie to jest znaczące z kilku powodów. Po pierwsze, wskazuje to, że galaktyki z dojrzałymi strukturami, takimi jak ramiona spiralne, mogą powstać w ciągu zaledwie miliarda lat, znacznie wcześniej niż oczekiwano. Po drugie, otwiera to możliwość, że takie struktury, choć rzadkie w tamtych czasach, mogły istnieć częściej, ale zostały zniszczone w procesach łączenia się pierwszych galaktyk, na wczesnym etapie istnienia Wszechświata. Tego typu gwałtowne procesy były powszechne we wczesnym Wszechświecie i mogą wyjaśniać, dlaczego ramiona spiralne są rzadko widoczne w galaktykach z tego okresu. Sugeruje to również, że struktury spiralne stają się prawdopodobnie bardziej stabilne i trwalsze w miarę starzenia się Wszechświata, co wyjaśnia ich powszechność w obecnej erze kosmicznej.
Zhúlóng odkryto dzięki zastosowaniu nowatorskiej strategii JWST znanej jako „czysty tryb równoległy”, w którym jedna kamera zbiera dodatkowe obrazy, podczas gdy główny instrument obserwuje inny cel. Efektywne wykorzystanie możliwości teleskopu pozwoliło Williams i jej zespołowi wykryć odległą galaktykę w stosunkowo krótkim czasie.
W celu lepszego zrozumienia powstawania i charakterystyki Zhúlóng planowane są dalsze badania z wykorzystaniem teleskopu JWST i obserwatorium ALMA (Atacama Large Millimeter/submillimeter Array). W miarę postępu szeroko zakrojonych badań pozagalaktycznych astronomowie spodziewają się odkryć większą liczbę podobnych galaktyk. Każde nowe odkrycie pomoże nam pogłębić naszą wiedzę na temat powstawania galaktyk i złożonej dynamiki, która ukształtowała wczesny Wszechświat.
Źródło: 1
https://www.pulskosmosu.pl/2025/04/zhul ... echswiata/
Załączniki
Oto Zhúlóng. Najwcześniejsza znana galaktyka spiralna podobna do Drogi Mlecznej.jpg
Paweł Baran
VIP
Posty: 20702
Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
 Polubił: 1 time
 Polubiane: 31 times

Re: Wiadomości astronomiczne z internetu

Post autor: Paweł Baran »

Hubble śledzi podejrzany obiekt. Nie wiadomo skąd się wziął
2025-04-16. Radek Kosarzycki
Od czasu do czasu zdarza się tak, że astronomowie przeczesujący „pustkę” przestrzeni kosmicznej napotykają na obiekt, który na pierwszy rzut oka daje się łatwo skatalogować, po czym przy dokładniejszej analizie okazuje się nie pasować do swojej kategorii w żaden sposób. Tak też sprawa się ma w przypadku obiektu dostrzeżonego na obrzeżach naszej galaktyki w 2008 roku. Początkowo uznano, że mamy do czynienia z magnetarem, czyli silnie namagnetyzowaną gwiazdą neutronową. Późniejsze obserwacje wykazały jednak, że pod wieloma względami wymyka się on standardowym ścieżkom ewolucyjnym obiektów tego typu.
Opisywany obiekt został skatalogowany pod numerem SGR 0501+4516. Według dostępnych informacji jest to magnetar, czyli stosunkowo rzadko występująca odmiana gwiazdy neutronowej, będącej pozostałością po masywnej gwieździe, która po wyczerpaniu swojego paliwa zakończyła swoje życie w eksplozji supernowej. Magnetary — jak sama nazwa wskazuje — charakteryzują się ekstremalnie silnym polem magnetycznym, które może być nawet bilion razy silniejsze od pola magnetycznego Ziemi. W naszej galaktyce, w Drodze Mlecznej, naukowcy odkryli zaledwie około trzydziestu takich obiektów.
Opisywany tutaj obiekt został dostrzeżony po raz pierwszy w 2008 roku, kiedy to kosmiczne obserwatorium Swift wykryło nieoczekiwane rozbłyski promieniowania gamma na obrzeżach Drogi Mlecznej. Szybka analiza otoczenia obiektu wykazała, że znajduje się on stosunkowo blisko pozostałości po supernowej o nazwie HB9. Siłą rzeczy astronomowie założyli, że magnetar najprawdopodobniej powstał w eksplozji supernowej, która doprowadziła do powstania tejże pozostałości po supernowej.
Na przestrzeni ponad dziesięciu lat sytuacja uległa istotnej zmianie, a pochodzenie magnetara stało się prawdziwą zagadką.
Astronomowie od czasu do czasu powracają do znanych już obiektów, aby badać ich ewolucję. Kosmiczny Teleskop Hubble’a przyglądał się magnetarowi w 2010, 2012 i 2020 roku. Dane z tych obserwacji zostały nałożone na niezwykle precyzyjną trójwymiarową mapę nieba stworzoną przez europejską sondę Gaia. W ten sposób udało się precyzyjnie odtworzyć trajektorię lotu magnetara w przestrzeni międzygwiezdnej. I tutaj pojawiło się zaskoczenie, bowiem zarówno trajektoria lotu, jak i prędkość obiektu wykluczają możliwość, aby mógł on pochodzić z pozostałości po supernowej HB9. Mało tego, oba obiekty nie mają w ogóle ze sobą nic wspólnego.
Siłą rzeczy naukowcy postanowili poszukać alternatywnego miejsca pochodzenia magnetara, które powinno znajdować się w stosunkowo niewielkiej odległości obiektu, którego wiek szacuje się na zaledwie 20 000 lat. Okazało się jednak, że w otoczeniu nie ma żadnej innej pozostałości po supernowej.
Skłoniło to naukowców do rozważenia alternatywnych wyjaśnień pochodzenia magnetara. Jeśli SGR 0501+4516 nie narodził się w eksplozji supernowej, to może być starszy niż szacowane 20 000 lat lub mógł powstać w zupełnie innym procesie. Jedną z możliwości jest połączenie się gwiazd neutronowych.
Teoretycznie magnetar tego typu może powstać w układzie podwójnym, w którym biały karzeł zasysa materię z towarzyszącej mu gwiazdy ciągu głównego. Jeśli biały karzeł osiągnie zbyt dużą masę, może ulec niszczycielskiej eksplozji lub kolapsowi, w którym przekształca się w gwiazdę neutronową. W określonych warunkach zapadnięcie się mogłoby doprowadzić do powstania magnetara. Naukowcy uważają, że właśnie w ten sposób mógł powstać SGR 0501+4516.
Gdyby faktycznie ta nietypowa teoria okazała się prawdą, to zmieniłaby się nasza wiedza nie tylko o tym konkretnym obiekcie. Magnetary powstałe w wyniku kolapsu gwiazdy pod wpływem akrecji mogą być odpowiedzialne za szybkie rozbłyski radiowe (FRB, ang. fast radio bursts) — intensywne, krótkie błyski energii radiowej, które od lat stanowią zagadkę dla astronomów. Zjawiska te zaobserwowano w szczególności w regionach, w których dawno nie powstawały nowe gwiazdy, a przez to ich źródłem nie mogły być eksplozje supernowe. Magnetary takie jak SGR 0501+4516, powstające w otoczeniu starych gwiazd, mogłyby wyjaśnić pochodzenie takich błysków.
https://www.focus.pl/artykul/hubble-nietypowy-magnetar
Załączniki
Hubble śledzi podejrzany obiekt. Nie wiadomo skąd się wziął.jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wiadomości astronomiczne z internetu”