Wiadomości astronomiczne z internetu
-
- VIP
- Posty: 18981
- Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
- Polubił: 1 time
- Polubiane: 25 times
Re: Wiadomości astronomiczne z internetu
Co się dzieje w galaktyce M87? Gwiazdy wybuchają częściej niż powinny
2024-09-30. Filip Koziarek
W jednej z galaktyk znajdującej się w odległości 53 milionów lat świetlnych od Ziemi naukowcy zaobserwowali nietypowe zjawisko — gwiazdy znajdujące się w jednej z części tej galaktyki wybuchają dużo częściej niż pozostałe. Dlaczego te eksplozje są tak częste i co je powoduje?
Galaktyka M87, jedna z największych w naszej lokalnej części Wszechświata, skrywa w swoim centrum supermasywną czarną dziurę. Dżety, które emituje, to gigantyczne strumienie wysokoenergetycznych cząstek, wyrzucane z biegunów czarnej dziury z prędkością bliską prędkości światła. Ostatnie odkrycie pokazuje, że oddziaływanie tych dżetów na okoliczną materię może być znacznie bardziej złożone, niż wcześniej przypuszczano.
W pobliżu jednego z tych dżetów występuje niezwykle wysoka częstotliwość wybuchów tzw. klasycznych nowych, czyli gwałtownych eksplozji binarnych systemów gwiazd.
Nowe powstają w układach podwójnych, gdzie biały karzeł, będący jednym z elementów układu, przyciąga materię od swojej gwiezdnej towarzyszki. Gdy zgromadzona materia osiąga masę krytyczną, dochodzi do wybuchu, proces ten powtarza się regularnie.
Jak często gwiazdy wybuchają w pobliżu dżetu czarnej dziury w M87?
Aby lepiej zrozumieć to zjawisko, naukowcy postanowili ponownie przyjrzeć się galaktyce M87 za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble’a. Przez prawie cały rok, co pięć dni, teleskop był skierowany na centrum galaktyki, rejestrując wybuchy nowych, zanim te znikną z pola widzenia. W efekcie zaobserwowano aż 94 nowe, co w połączeniu z wcześniejszymi danymi dało sumę 135 wybuchów.
Najbardziej zdumiewające było to, że w segmencie galaktyki obejmującym dżet czarnej dziury zaobserwowano aż 25 nowych, podczas gdy w pozostałych segmentach, które nie obejmowały dżetu, średnia wynosiła tylko 12, a części najbliżej dżetu charakteryzowały się wyższą liczbą wybuchów. Szansa, że taki rozkład eksplozji nowych jest przypadkowy, wynosi zaledwie 0,076 proc.
Jakie może być wyjaśnienie tego zjawiska?
Badacze przeprowadzili dodatkowe analizy, próbując ustalić, czy nowe w pobliżu dżetu mają jakieś wyjątkowe cechy. Sprawdzano m.in. ich jasność, rozkład długości fal światła oraz czas występowania różnych etapów wybuchów. Badania nie przyniosły jednak żadnych istotnych wyników, co sugeruje, że dżet nie wpływa bezpośrednio na fizykę nowych.
Jednym z potencjalnych wyjaśnień mogłoby być zwiększenie przepływu materii do białego karła, co przyspieszałoby proces. Jednak dżety są zbyt rozproszone, aby w tak znaczny sposób wpływać na gwiazdy i powodować wzmożony transfer materii. Co więcej, takie oddziaływanie powinno występować również w przypadku dżetu po drugiej stronie galaktyki, a tego efektu tam nie zaobserwowano.
Obecnie badacze nie mają jednoznacznego wyjaśnienia, dlaczego wybuchy nowych w pobliżu dżetu czarnej dziury w galaktyce M87 są tak częste, zjawisko to jednak z pewnością nie jest przypadkowe. Przyszłe badania mogą pomóc ustalić, czy podobne zjawisko występuje w innych galaktykach posiadających dżety. Dopiero wtedy naukowcy będą mogli zacząć formułować bardziej precyzyjne hipotezy na temat jego przyczyn.
Jeden z dżetów w galaktyce M87 w nietypowy sposób wpływa na okoliczne gwiazdy /domena publiczna
https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,7825967
2024-09-30. Filip Koziarek
W jednej z galaktyk znajdującej się w odległości 53 milionów lat świetlnych od Ziemi naukowcy zaobserwowali nietypowe zjawisko — gwiazdy znajdujące się w jednej z części tej galaktyki wybuchają dużo częściej niż pozostałe. Dlaczego te eksplozje są tak częste i co je powoduje?
Galaktyka M87, jedna z największych w naszej lokalnej części Wszechświata, skrywa w swoim centrum supermasywną czarną dziurę. Dżety, które emituje, to gigantyczne strumienie wysokoenergetycznych cząstek, wyrzucane z biegunów czarnej dziury z prędkością bliską prędkości światła. Ostatnie odkrycie pokazuje, że oddziaływanie tych dżetów na okoliczną materię może być znacznie bardziej złożone, niż wcześniej przypuszczano.
W pobliżu jednego z tych dżetów występuje niezwykle wysoka częstotliwość wybuchów tzw. klasycznych nowych, czyli gwałtownych eksplozji binarnych systemów gwiazd.
Nowe powstają w układach podwójnych, gdzie biały karzeł, będący jednym z elementów układu, przyciąga materię od swojej gwiezdnej towarzyszki. Gdy zgromadzona materia osiąga masę krytyczną, dochodzi do wybuchu, proces ten powtarza się regularnie.
Jak często gwiazdy wybuchają w pobliżu dżetu czarnej dziury w M87?
Aby lepiej zrozumieć to zjawisko, naukowcy postanowili ponownie przyjrzeć się galaktyce M87 za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble’a. Przez prawie cały rok, co pięć dni, teleskop był skierowany na centrum galaktyki, rejestrując wybuchy nowych, zanim te znikną z pola widzenia. W efekcie zaobserwowano aż 94 nowe, co w połączeniu z wcześniejszymi danymi dało sumę 135 wybuchów.
Najbardziej zdumiewające było to, że w segmencie galaktyki obejmującym dżet czarnej dziury zaobserwowano aż 25 nowych, podczas gdy w pozostałych segmentach, które nie obejmowały dżetu, średnia wynosiła tylko 12, a części najbliżej dżetu charakteryzowały się wyższą liczbą wybuchów. Szansa, że taki rozkład eksplozji nowych jest przypadkowy, wynosi zaledwie 0,076 proc.
Jakie może być wyjaśnienie tego zjawiska?
Badacze przeprowadzili dodatkowe analizy, próbując ustalić, czy nowe w pobliżu dżetu mają jakieś wyjątkowe cechy. Sprawdzano m.in. ich jasność, rozkład długości fal światła oraz czas występowania różnych etapów wybuchów. Badania nie przyniosły jednak żadnych istotnych wyników, co sugeruje, że dżet nie wpływa bezpośrednio na fizykę nowych.
Jednym z potencjalnych wyjaśnień mogłoby być zwiększenie przepływu materii do białego karła, co przyspieszałoby proces. Jednak dżety są zbyt rozproszone, aby w tak znaczny sposób wpływać na gwiazdy i powodować wzmożony transfer materii. Co więcej, takie oddziaływanie powinno występować również w przypadku dżetu po drugiej stronie galaktyki, a tego efektu tam nie zaobserwowano.
Obecnie badacze nie mają jednoznacznego wyjaśnienia, dlaczego wybuchy nowych w pobliżu dżetu czarnej dziury w galaktyce M87 są tak częste, zjawisko to jednak z pewnością nie jest przypadkowe. Przyszłe badania mogą pomóc ustalić, czy podobne zjawisko występuje w innych galaktykach posiadających dżety. Dopiero wtedy naukowcy będą mogli zacząć formułować bardziej precyzyjne hipotezy na temat jego przyczyn.
Jeden z dżetów w galaktyce M87 w nietypowy sposób wpływa na okoliczne gwiazdy /domena publiczna
https://geekweek.interia.pl/astronomia/ ... Id,7825967
-
- VIP
- Posty: 18981
- Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
- Polubił: 1 time
- Polubiane: 25 times
Re: Wiadomości astronomiczne z internetu
Sektor kosmiczny – październik 2024
2024-10-01. Redakcja
Relacja z października 2024.
Zobacz tu taj :
https://kosmonauta.net/2024/10/sektor-k ... rnik-2024/
2024-10-01. Redakcja
Relacja z października 2024.
Zobacz tu taj :
https://kosmonauta.net/2024/10/sektor-k ... rnik-2024/
-
- VIP
- Posty: 18981
- Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
- Polubił: 1 time
- Polubiane: 25 times
Re: Wiadomości astronomiczne z internetu
Nowe dowody sugerują, że Księżyc ma częściowo stopioną warstwę pod swoją powierzchnią
2024-10-01. Radek Kosarzycki
Niedawne badania dostarczyły nowych wskazówek na temat głębokiego wnętrza Księżyca. Chociaż już wiemy, że Księżyc ma skalistą skorupę, płaszcz bogaty w oliwiny i metaliczne jądro, naukowcy od dawna podejrzewali, że może istnieć częściowo stopiona warstwa między stałym płaszczem a jądrem. Jednak dowody na to są niejednoznaczne.
Zespół kierowany przez Sandera Goossensa znalazł teraz silniejsze poparcie dla tej teorii. Ich odkrycia, opublikowane w periodyku AGU Advances, sugerują, że stopiona warstwa u podstawy płaszcza może rzeczywiście istnieć. To odkrycie może pomóc nam lepiej zrozumieć strukturę Księżyca i jej powstanie i ewolucję.
Dowody pochodzą z badania, w jaki sposób Księżyc reaguje na siły grawitacyjne. Podobnie jak grawitacja Księżyca powoduje pływy na Ziemi, Ziemia i Słońce wywierają siły, które nieznacznie odkształcają kształt i grawitację Księżyca. Analizując dane z misji NASA GRAIL i Lunar Reconnaissance Orbiter, naukowcy badali, jak te pływy wpływają na grawitację Księżyca, nie tylko na przestrzeni miesiąca, ale także i całego roku.
Tworząc model wnętrza Księżyca i uwzględniając zaobserwowane zmiany grawitacji, naukowcy odkryli, że dane mają sens tylko wtedy, gdy głęboko w jego wnętrzu znajduje się miękka, częściowo stopiona warstwa. Bez niej model nie byłby w stanie dopasować odczytów grawitacji.
Zespół uważa, że ta warstwa może być zbudowana z bogatego w tytan minerału zwanego ilmenitem, ale potrzeba więcej badań, aby to potwierdzić i zrozumieć, w jaki sposób warstwa ta pozostaje stopiona przez miliardy lat. To ekscytujące odkrycie stanowi nowy element skomplikowanej układanki geologicznej historii Księżyca.
https://www.pulskosmosu.pl/2024/10/stop ... -ksiezyca/
2024-10-01. Radek Kosarzycki
Niedawne badania dostarczyły nowych wskazówek na temat głębokiego wnętrza Księżyca. Chociaż już wiemy, że Księżyc ma skalistą skorupę, płaszcz bogaty w oliwiny i metaliczne jądro, naukowcy od dawna podejrzewali, że może istnieć częściowo stopiona warstwa między stałym płaszczem a jądrem. Jednak dowody na to są niejednoznaczne.
Zespół kierowany przez Sandera Goossensa znalazł teraz silniejsze poparcie dla tej teorii. Ich odkrycia, opublikowane w periodyku AGU Advances, sugerują, że stopiona warstwa u podstawy płaszcza może rzeczywiście istnieć. To odkrycie może pomóc nam lepiej zrozumieć strukturę Księżyca i jej powstanie i ewolucję.
Dowody pochodzą z badania, w jaki sposób Księżyc reaguje na siły grawitacyjne. Podobnie jak grawitacja Księżyca powoduje pływy na Ziemi, Ziemia i Słońce wywierają siły, które nieznacznie odkształcają kształt i grawitację Księżyca. Analizując dane z misji NASA GRAIL i Lunar Reconnaissance Orbiter, naukowcy badali, jak te pływy wpływają na grawitację Księżyca, nie tylko na przestrzeni miesiąca, ale także i całego roku.
Tworząc model wnętrza Księżyca i uwzględniając zaobserwowane zmiany grawitacji, naukowcy odkryli, że dane mają sens tylko wtedy, gdy głęboko w jego wnętrzu znajduje się miękka, częściowo stopiona warstwa. Bez niej model nie byłby w stanie dopasować odczytów grawitacji.
Zespół uważa, że ta warstwa może być zbudowana z bogatego w tytan minerału zwanego ilmenitem, ale potrzeba więcej badań, aby to potwierdzić i zrozumieć, w jaki sposób warstwa ta pozostaje stopiona przez miliardy lat. To ekscytujące odkrycie stanowi nowy element skomplikowanej układanki geologicznej historii Księżyca.
https://www.pulskosmosu.pl/2024/10/stop ... -ksiezyca/
-
- VIP
- Posty: 18981
- Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
- Polubił: 1 time
- Polubiane: 25 times
Re: Wiadomości astronomiczne z internetu
Zaćmienia Słońca już nie będą rzadkością? Naukowcy znaleźli sposób na ich kontrolowanie
2024-10-01. Radek Kosarzycki
Całkowite zaćmienie Słońca to zdarzenie niezwykle rzadkie. Wystarczy tutaj wskazać, że na najbliższe całkowite zaćmienie widoczne z terytorium Polski będziemy musieli czekać do 7 października 2135 roku. Mało tego, nawet jeżeli założymy, że możemy pojechać w dowolne miejsce na Ziemi, to też nie będzie tych zaćmień dużo więcej. Owszem, możemy polować na takie zdarzenie w 2026, 2027 i 2034 roku, ale już kolejne będzie dopiero w 2097 roku.
A szkoda! Bowiem podczas całkowitego zaćmienia Słońca tarcza naszej gwiazdy dziennej jest zasłonięta przez Księżyc, dzięki czemu możemy przyglądać się znacznie ciemniejszej i na co dzień niewidocznej atmosferze Słońca.
Nie powinno zatem dziwić, że skoro naturalne całkowite zaćmienia Słońca zdarzają się tak rzadko, naukowcy postanowili stworzyć sobie własne, dzięki którym będą w stanie badać atmosferę Słońca wielokrotnie częściej.
Efektem tych starań jest proponowana misja MESOM, która tworząc zaćmienia całkowite, umożliwi naukowcom badanie warunków prowadzących do burz słonecznych. Wyniki takich badań mogą przyczynić się do znacznego udoskonalenia prognoz pogody kosmicznej w otoczeniu Ziemi.
Według planów sonda kosmiczna MESOM będzie poruszała się po osobliwej trajektorii, która pozwoli jej wykorzystanie cienia Księżyca do obserwowania zaćmienia Słońca co miesiąc przez 50 minut za każdym razem. Zważając na to, że do końca obecnego stulecia mamy tylko cztery całkowite zaćmienia naturalne, to będzie to istotny wzrost okazji do obserwowania korony słonecznej.
Dodatkową zaletą proponowanej sondy kosmicznej jest to, że naturalne zaćmienia widoczne są na powierzchni Ziemi przez maksymalnie 7,5 minuty. Tutaj będziemy mieli okazję obserwowania tego zjawiska przez niemal godzinę. To z kolei pozwoli wykonać więcej zdjęć, nagrań i pomiarów aktywności w koronie słonecznej. Badacze przyznają, że misja ta ma okazję umożliwić nam wypełnienie luk w naszej wiedzy o tym, jakie procesy zachodzą na co dzień w atmosferze naszej gwiazdy centralnej.
O tym, jak ważne jest zrozumienie tych procesów w tym roku, przekonaliśmy się wielokrotnie. Aktualnie Słońce przechodzi przez maksimum swojej aktywności, co przekłada się na liczne rozbłyski i koronalne wyrzuty masy, które z kolei powodują liczne burze magnetyczne w otoczeniu Ziemi. Wystarczy tutaj przypomnieć noc z 10 na 11 maja, kiedy to do Ziemi dotarł nie jeden a aż siedem obłoków zjonizowanej plazmy wyrzuconej z powierzchni Słońca kilka dni wcześniej. Zdarzenie to doprowadziło do bardzo silnej burzy geomagnetycznej oraz niespotykanych od dekad zórz polarnych widocznych na większej części naszej planety.
O ile zorze polarne wyglądają fenomenalne, to już same burze magnetyczne mogą powodować poważne zakłócenia pracy satelitów, sond kosmicznych, ale także sieci komunikacyjnych i energetycznych na powierzchni Ziemi. W najbardziej pesymistycznych scenariuszach silna burza geomagnetyczna mogłaby nawet cofnąć nas o kilkadziesiąt lat w rozwoju, gdyby doprowadziła do zniszczenia sieci energetycznej na obszarze jakiegoś kontynentu.
https://www.chip.pl/2024/10/brytyjskie- ... estop-dron
2024-10-01. Radek Kosarzycki
Całkowite zaćmienie Słońca to zdarzenie niezwykle rzadkie. Wystarczy tutaj wskazać, że na najbliższe całkowite zaćmienie widoczne z terytorium Polski będziemy musieli czekać do 7 października 2135 roku. Mało tego, nawet jeżeli założymy, że możemy pojechać w dowolne miejsce na Ziemi, to też nie będzie tych zaćmień dużo więcej. Owszem, możemy polować na takie zdarzenie w 2026, 2027 i 2034 roku, ale już kolejne będzie dopiero w 2097 roku.
A szkoda! Bowiem podczas całkowitego zaćmienia Słońca tarcza naszej gwiazdy dziennej jest zasłonięta przez Księżyc, dzięki czemu możemy przyglądać się znacznie ciemniejszej i na co dzień niewidocznej atmosferze Słońca.
Nie powinno zatem dziwić, że skoro naturalne całkowite zaćmienia Słońca zdarzają się tak rzadko, naukowcy postanowili stworzyć sobie własne, dzięki którym będą w stanie badać atmosferę Słońca wielokrotnie częściej.
Efektem tych starań jest proponowana misja MESOM, która tworząc zaćmienia całkowite, umożliwi naukowcom badanie warunków prowadzących do burz słonecznych. Wyniki takich badań mogą przyczynić się do znacznego udoskonalenia prognoz pogody kosmicznej w otoczeniu Ziemi.
Według planów sonda kosmiczna MESOM będzie poruszała się po osobliwej trajektorii, która pozwoli jej wykorzystanie cienia Księżyca do obserwowania zaćmienia Słońca co miesiąc przez 50 minut za każdym razem. Zważając na to, że do końca obecnego stulecia mamy tylko cztery całkowite zaćmienia naturalne, to będzie to istotny wzrost okazji do obserwowania korony słonecznej.
Dodatkową zaletą proponowanej sondy kosmicznej jest to, że naturalne zaćmienia widoczne są na powierzchni Ziemi przez maksymalnie 7,5 minuty. Tutaj będziemy mieli okazję obserwowania tego zjawiska przez niemal godzinę. To z kolei pozwoli wykonać więcej zdjęć, nagrań i pomiarów aktywności w koronie słonecznej. Badacze przyznają, że misja ta ma okazję umożliwić nam wypełnienie luk w naszej wiedzy o tym, jakie procesy zachodzą na co dzień w atmosferze naszej gwiazdy centralnej.
O tym, jak ważne jest zrozumienie tych procesów w tym roku, przekonaliśmy się wielokrotnie. Aktualnie Słońce przechodzi przez maksimum swojej aktywności, co przekłada się na liczne rozbłyski i koronalne wyrzuty masy, które z kolei powodują liczne burze magnetyczne w otoczeniu Ziemi. Wystarczy tutaj przypomnieć noc z 10 na 11 maja, kiedy to do Ziemi dotarł nie jeden a aż siedem obłoków zjonizowanej plazmy wyrzuconej z powierzchni Słońca kilka dni wcześniej. Zdarzenie to doprowadziło do bardzo silnej burzy geomagnetycznej oraz niespotykanych od dekad zórz polarnych widocznych na większej części naszej planety.
O ile zorze polarne wyglądają fenomenalne, to już same burze magnetyczne mogą powodować poważne zakłócenia pracy satelitów, sond kosmicznych, ale także sieci komunikacyjnych i energetycznych na powierzchni Ziemi. W najbardziej pesymistycznych scenariuszach silna burza geomagnetyczna mogłaby nawet cofnąć nas o kilkadziesiąt lat w rozwoju, gdyby doprowadziła do zniszczenia sieci energetycznej na obszarze jakiegoś kontynentu.
https://www.chip.pl/2024/10/brytyjskie- ... estop-dron
-
- VIP
- Posty: 18981
- Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
- Polubił: 1 time
- Polubiane: 25 times
Re: Wiadomości astronomiczne z internetu
Skąd w końcu wziął się Księżyc?
2024-10-01. Autor:
Grzegorz Jasiński
Pochodzenie Księżyca może być inne, niż wskazuje na to najbardziej rozpowszechniona hipoteza o kosmicznej kolizji. Naukowcy z Pennsylvania State University piszą na łamach czasopisma "The Planetary Science Journal", że Srebrny Glob mógł być kiedyś elementem układu podwójnego, który został przechwycony grawitacyjnie, gdy przelatywał w pobliżu młodej Ziemi. Ta hipoteza pozwala łatwiej wyjaśnić orbitę Księżyca, która nie znajduje się nad równikiem, jak powinna, gdyby utworzył się z materii wybitej z Ziemi po zderzeniu z innym planetarnym obiektem.
Podczas sześciu misji księżycowych programu Apollo z lat 1969-72 amerykańscy astronauci zabrali na Ziemię niespełna 400 kilogramów księżycowych skał i pyłu. Analizy pokazały, że ich skład chemiczny i izotopowy przypomina skały i pył obecny na Ziemi, z dominującym udziałem bazaltowych skał wulkanicznych i dużą zawartością wapnia. Datowanie tych skał sugerowało przy tym, że pojawiły się w podobnym okresie, około 60 milionów lat po powstaniu Układu Słonecznego. Na podstawie tych danych naukowcy zgromadzeni w 1984 roku na konferencji w Kona na Hawajach uznali, że Księżyc powstał z materiału wybitego z młodej Ziemi po kosmicznej kolizji.
Autorzy najnowszej publikacji, prof. Darren Williams z Penn State Behrend i Michael Zugger z Applied Research Lab at Penn State, przekonują, że tę hipotezę warto teraz ponownie przemyśleć.
Konferencja z Kona narzuciła narrację w tej sprawie na 40 lat. Wątpliwości jednak pozostały. Jeśli księżyc formuje się z planety po kolizji, stopniowo zbijając się w całość z materiału krążącego w formie pierścienia, jego orbita powinna znajdować się nad równikiem. Nasz Księżyc krąży po innej orbicie, bardziej związanej ze Słońcem, niż równikiem Ziemi - przekonuje Williams.
Zdaniem autorów pracy, alternatywna hipoteza może zakładać, że grawitacja Ziemi przechwyciła Księżyc, który był wcześniej elementem układu podwójnego. To sprawiło, że jego orbita jest taka, jaką obserwujemy. W Układzie Słonecznym mamy już takie przykłady, choćby Tryton, największy z księżyców Neptuna, który został ściągnięty z obszaru Pasa Kuipera, gdzie nawet co 10 z kosmicznych skał pozostaje w układach podwójnych. Tryton obiega Neptuna po orbicie wstecznej, czyli jego ruch odbywa się w kierunku przeciwnym do ruchu obrotowego samej planety. Dodatkowo jeszcze płaszczyzna jego orbity nachylona jest do płaszczyzny równika Neptuna pod kątem 67 stopni.
Obliczenia wskazują na to, że Ziemia mogłaby przechwycić obiekty nawet znacznie większe od Księżyca, jak Merkury, czy nawet Mars, jednak ostateczna orbita mogłaby nie być w takich przypadkach stabilna. Problem w tym, że początkowa orbita takiego przechwyconego ciała niebieskiego musi być silnie wydłużoną elipsą, która dopiero z czasem, w związku z działaniem sił pływowych staje się bliższa okręgu. W przypadku Księżyca takie zmiany orbity trwały prawdopodobnie przez tysiące lat, w tym czasie też okres wirowania Srebrnego Globu zsynchronizował się z okresem obiegu wokół Ziemi.
W tej chwili Księżyc odsuwa się od Ziemi przeciętnie o 3 centymetry na rok. Przy przeciętnej odległości 384 tysięcy kilometrów Srebrny Glob odczuwa też zauważalny wpływ grawitacji Słońca.
Księżyc jest na tyle daleko od nas, że Ziemia i Słońce porównywalnie zwracają jego uwagę, każde ciągnie w swoją stronę - tłumaczy Williams. Jak podkreśla, matematyczne obliczenia wskazują, że hipoteza przechwycenia kosmicznego obiektu pozwala dość dobrze wyjaśnić obecne zachowanie Księżyca. Nikt z nas nie wie, jak Księżyc się uformował. Przez cztery dekady mieliśmy na ten temat jedną teorię. Teraz mamy dwie. To daje nam prawdziwe bogactwo nowych pytań i nowych okazji do dalszych badan - dodaje.
Darren Williams, profesor astronomii i astrofizyki na Penn State Behrend /Penn State Behrend /Materiały prasowe
https://www.rmf24.pl/nauka/news-skad-w- ... rp_state=1
2024-10-01. Autor:
Grzegorz Jasiński
Pochodzenie Księżyca może być inne, niż wskazuje na to najbardziej rozpowszechniona hipoteza o kosmicznej kolizji. Naukowcy z Pennsylvania State University piszą na łamach czasopisma "The Planetary Science Journal", że Srebrny Glob mógł być kiedyś elementem układu podwójnego, który został przechwycony grawitacyjnie, gdy przelatywał w pobliżu młodej Ziemi. Ta hipoteza pozwala łatwiej wyjaśnić orbitę Księżyca, która nie znajduje się nad równikiem, jak powinna, gdyby utworzył się z materii wybitej z Ziemi po zderzeniu z innym planetarnym obiektem.
Podczas sześciu misji księżycowych programu Apollo z lat 1969-72 amerykańscy astronauci zabrali na Ziemię niespełna 400 kilogramów księżycowych skał i pyłu. Analizy pokazały, że ich skład chemiczny i izotopowy przypomina skały i pył obecny na Ziemi, z dominującym udziałem bazaltowych skał wulkanicznych i dużą zawartością wapnia. Datowanie tych skał sugerowało przy tym, że pojawiły się w podobnym okresie, około 60 milionów lat po powstaniu Układu Słonecznego. Na podstawie tych danych naukowcy zgromadzeni w 1984 roku na konferencji w Kona na Hawajach uznali, że Księżyc powstał z materiału wybitego z młodej Ziemi po kosmicznej kolizji.
Autorzy najnowszej publikacji, prof. Darren Williams z Penn State Behrend i Michael Zugger z Applied Research Lab at Penn State, przekonują, że tę hipotezę warto teraz ponownie przemyśleć.
Konferencja z Kona narzuciła narrację w tej sprawie na 40 lat. Wątpliwości jednak pozostały. Jeśli księżyc formuje się z planety po kolizji, stopniowo zbijając się w całość z materiału krążącego w formie pierścienia, jego orbita powinna znajdować się nad równikiem. Nasz Księżyc krąży po innej orbicie, bardziej związanej ze Słońcem, niż równikiem Ziemi - przekonuje Williams.
Zdaniem autorów pracy, alternatywna hipoteza może zakładać, że grawitacja Ziemi przechwyciła Księżyc, który był wcześniej elementem układu podwójnego. To sprawiło, że jego orbita jest taka, jaką obserwujemy. W Układzie Słonecznym mamy już takie przykłady, choćby Tryton, największy z księżyców Neptuna, który został ściągnięty z obszaru Pasa Kuipera, gdzie nawet co 10 z kosmicznych skał pozostaje w układach podwójnych. Tryton obiega Neptuna po orbicie wstecznej, czyli jego ruch odbywa się w kierunku przeciwnym do ruchu obrotowego samej planety. Dodatkowo jeszcze płaszczyzna jego orbity nachylona jest do płaszczyzny równika Neptuna pod kątem 67 stopni.
Obliczenia wskazują na to, że Ziemia mogłaby przechwycić obiekty nawet znacznie większe od Księżyca, jak Merkury, czy nawet Mars, jednak ostateczna orbita mogłaby nie być w takich przypadkach stabilna. Problem w tym, że początkowa orbita takiego przechwyconego ciała niebieskiego musi być silnie wydłużoną elipsą, która dopiero z czasem, w związku z działaniem sił pływowych staje się bliższa okręgu. W przypadku Księżyca takie zmiany orbity trwały prawdopodobnie przez tysiące lat, w tym czasie też okres wirowania Srebrnego Globu zsynchronizował się z okresem obiegu wokół Ziemi.
W tej chwili Księżyc odsuwa się od Ziemi przeciętnie o 3 centymetry na rok. Przy przeciętnej odległości 384 tysięcy kilometrów Srebrny Glob odczuwa też zauważalny wpływ grawitacji Słońca.
Księżyc jest na tyle daleko od nas, że Ziemia i Słońce porównywalnie zwracają jego uwagę, każde ciągnie w swoją stronę - tłumaczy Williams. Jak podkreśla, matematyczne obliczenia wskazują, że hipoteza przechwycenia kosmicznego obiektu pozwala dość dobrze wyjaśnić obecne zachowanie Księżyca. Nikt z nas nie wie, jak Księżyc się uformował. Przez cztery dekady mieliśmy na ten temat jedną teorię. Teraz mamy dwie. To daje nam prawdziwe bogactwo nowych pytań i nowych okazji do dalszych badan - dodaje.
Darren Williams, profesor astronomii i astrofizyki na Penn State Behrend /Penn State Behrend /Materiały prasowe
https://www.rmf24.pl/nauka/news-skad-w- ... rp_state=1
-
- VIP
- Posty: 18981
- Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
- Polubił: 1 time
- Polubiane: 25 times
Re: Wiadomości astronomiczne z internetu
Nowo odkryta egzoplaneta jedynie 6 lat świetlnych od Ziemi
2024-10-01. Alex Rymarski
Sąsiedztwo Układu Słonecznego po raz kolejny się powiększa – tym razem o egzoplanetę wokół Gwiazdy Barnarda. Jako czwarta najbliższa gwiazda do Ziemi, już od lat 60. ubiegłego wieku była jednym z głównych obiektów zainteresowań pod względem planet pozasłonecznych. Przez lata pojawiało się wiele kandydatów na takowe obiekty na orbicie tej planety. Były to mianowicie: gazowe giganty, proponowane przez Petera van Kampa i superziemia, której istnienie dopiero niedawno zostało obalone. W sierpniu tego roku wszystko się jednak zmieniło, bowiem potwierdzone zostało odkrycie najbliższej egzoplanety, krążącej wokół gwiazdy pojedynczej – Barnarda b.
Barnard b należy do jednego z najrzadziej spotykanych rodzajów planet pozasłonecznych. Masa tego obiektu nie jest jeszcze dokładnie określona, lecz wiadome jest, że ma co najmniej połowę masy Wenus. Oprócz tego okres orbity tego ciała to jedynie 3,15 dnia na Ziemi. Takie egzoplanety nazywane są zwyczajnie skalistymi i należą do mniejszości, jeżeli chodzi o znane ludzkości egzoplanety. Powód tego jest bardzo prosty: są one często zbyt małe, żeby mogło wykrywać je większość przyrządów, korzystających z popularnych metod tranzytu i efektu Dopplera. Trzeba jednak zaznaczyć, że chodzi o większość – ale nie wszystkie – istnieje bowiem pewien przyrząd, który jest w stanie to zrobić i to właśnie on dokonał tego odkrycia – chodzi o ESPRESSO.
Echelle Spectrograph for Rocky Exoplanet- and Stable Spectroscopic Observations to spektrograf, zamontowany na Very Large Telescope, który używa metody efektu Dopplera do znajdywania planet pozasłonecznych. Metoda ta polega na tym, że egzoplanety powodują ruch gwiazdy, co umożliwia wykrycie zmiany jej prędkości radialnej, obserwując przesunięcie linii spektralnych w widmie gwiazdy. Jeżeli wykryje się więc takie zmiany, to jest to argument za istnieniem tam egzoplanety. Prędkość obiegu gwiazdy wokół centrum masy jest jednak znacznie mniejsza niż w przypadku planet. Przesunięcie linii widmowych trzeba więc mierzyć z bardzo dużą dokładnością, co jest w stanie zrobić jedynie garstka spektroskopów, między innymi właśnie ESPRESSO.
Przyrząd ten działa już od 2017 roku i jako następca spektrometru HARPS, miał wysoko postawioną poprzeczkę, jednak tym odkryciem zdecydowanie przebił jakiekolwiek oczekiwania. Tu jednak odkrycia się nie kończą – spektroskop ESPRESSO znalazł bowiem dowody na istnienie 3 innych egzoplanet obiegających Gwiazdę Barnarda. Te czekają jednak na potwierdzenie przez społeczność międzynardową.
Na koniec pozostaje więc najważniejsze pytanie – czy egzoplaneta ta posiada warunki zdatne do życia? Odpowiedź niestety brzmi nie – temperatura na jej powierzchni to około 125 stopni Celsjusza i ciało to nie znajduje się w ekosferze swojej gwiazdy. Zatem mimo małego rozmiaru gwiazdy macierzystej, Barnard b jest po prostu zbyt blisko.
Źródła:
• eso.org: Scientists discover planet orbiting closest single star to our Sun
1 października 2024
Infografika przedstawiająca gwiezdne sąsiedztwo Układu Słonecznego. Źródło:ESO
Wygląd spektroskopu ESPRESSO pod nieco niekorzystnym kątem. Źródło:ESO
https://astronet.pl/wszechswiat/nowo-od ... -od-ziemi/
2024-10-01. Alex Rymarski
Sąsiedztwo Układu Słonecznego po raz kolejny się powiększa – tym razem o egzoplanetę wokół Gwiazdy Barnarda. Jako czwarta najbliższa gwiazda do Ziemi, już od lat 60. ubiegłego wieku była jednym z głównych obiektów zainteresowań pod względem planet pozasłonecznych. Przez lata pojawiało się wiele kandydatów na takowe obiekty na orbicie tej planety. Były to mianowicie: gazowe giganty, proponowane przez Petera van Kampa i superziemia, której istnienie dopiero niedawno zostało obalone. W sierpniu tego roku wszystko się jednak zmieniło, bowiem potwierdzone zostało odkrycie najbliższej egzoplanety, krążącej wokół gwiazdy pojedynczej – Barnarda b.
Barnard b należy do jednego z najrzadziej spotykanych rodzajów planet pozasłonecznych. Masa tego obiektu nie jest jeszcze dokładnie określona, lecz wiadome jest, że ma co najmniej połowę masy Wenus. Oprócz tego okres orbity tego ciała to jedynie 3,15 dnia na Ziemi. Takie egzoplanety nazywane są zwyczajnie skalistymi i należą do mniejszości, jeżeli chodzi o znane ludzkości egzoplanety. Powód tego jest bardzo prosty: są one często zbyt małe, żeby mogło wykrywać je większość przyrządów, korzystających z popularnych metod tranzytu i efektu Dopplera. Trzeba jednak zaznaczyć, że chodzi o większość – ale nie wszystkie – istnieje bowiem pewien przyrząd, który jest w stanie to zrobić i to właśnie on dokonał tego odkrycia – chodzi o ESPRESSO.
Echelle Spectrograph for Rocky Exoplanet- and Stable Spectroscopic Observations to spektrograf, zamontowany na Very Large Telescope, który używa metody efektu Dopplera do znajdywania planet pozasłonecznych. Metoda ta polega na tym, że egzoplanety powodują ruch gwiazdy, co umożliwia wykrycie zmiany jej prędkości radialnej, obserwując przesunięcie linii spektralnych w widmie gwiazdy. Jeżeli wykryje się więc takie zmiany, to jest to argument za istnieniem tam egzoplanety. Prędkość obiegu gwiazdy wokół centrum masy jest jednak znacznie mniejsza niż w przypadku planet. Przesunięcie linii widmowych trzeba więc mierzyć z bardzo dużą dokładnością, co jest w stanie zrobić jedynie garstka spektroskopów, między innymi właśnie ESPRESSO.
Przyrząd ten działa już od 2017 roku i jako następca spektrometru HARPS, miał wysoko postawioną poprzeczkę, jednak tym odkryciem zdecydowanie przebił jakiekolwiek oczekiwania. Tu jednak odkrycia się nie kończą – spektroskop ESPRESSO znalazł bowiem dowody na istnienie 3 innych egzoplanet obiegających Gwiazdę Barnarda. Te czekają jednak na potwierdzenie przez społeczność międzynardową.
Na koniec pozostaje więc najważniejsze pytanie – czy egzoplaneta ta posiada warunki zdatne do życia? Odpowiedź niestety brzmi nie – temperatura na jej powierzchni to około 125 stopni Celsjusza i ciało to nie znajduje się w ekosferze swojej gwiazdy. Zatem mimo małego rozmiaru gwiazdy macierzystej, Barnard b jest po prostu zbyt blisko.
Źródła:
• eso.org: Scientists discover planet orbiting closest single star to our Sun
1 października 2024
Infografika przedstawiająca gwiezdne sąsiedztwo Układu Słonecznego. Źródło:ESO
Wygląd spektroskopu ESPRESSO pod nieco niekorzystnym kątem. Źródło:ESO
https://astronet.pl/wszechswiat/nowo-od ... -od-ziemi/
-
- VIP
- Posty: 18981
- Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
- Polubił: 1 time
- Polubiane: 25 times
Re: Wiadomości astronomiczne z internetu
Odkrycie najbliższej potencjalnej egzoplanety krążącej wokół białego karła
2024-10-01.
Co się stanie z Ziemią gdy Słońce umrze? Znalezienie egzoplanet wokół białych karłów może pomóc odpowiedzieć na to pytanie, a naukowcy odkryli potencjalną olbrzymią planetę wokół pobliskiego białego karła.
Na końcu Układu Słonecznego
Gdy Słońce wyczerpie swoje zapasy wodoru w jądrze, jego wnętrze przejdzie serię przemian, które przekształcą rodzimą gwiazdę w chłodnego i pulchnego czerwonego olbrzyma. Ostatecznie Słońce zrzuci swoje zewnętrzne warstwy i pozostawi po sobie palącą, skrystalizowaną pozostałość wielkości Ziemi, zwaną białym karłem. Jak planety w naszym Układzie Słonecznym zniosą te zmiany, pozostaje kwestią otwartą (choć eksperci są zgodni co do tego, że Merkury i Wenus zostaną pochłonięte przez rozszerzającą się gwiazdę).
Jednym ze sposobów na znalezienie odpowiedzi na to pytanie jest badanie układów planetarnych krążących wokół białych karłów. Może to ujawnić odległości, w których planety znajdują bezpieczne schronienie od czerwonego olbrzyma, a także to, czy jakiekolwiek planety zmieniają się lub przechodzą migrację w wyniku ewolucji ich gwiazdy macierzystej. W przeszłości wykrywanie egzoplanet wokół białych karłów było wyzwaniem – ale na szczęście Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba znacznie ułatwia to zadanie.
Odkrywanie egzoplanet za pomocą MEOW
Przegląd MIRI Exoplanets Orbiting White dwarfs (MEOW) jest jednym z kilku badań wykorzystujących czułe instrumenty podczerwone JWST do poszukiwania planet wokół białych karłów. W niedawno opublikowanym artykule zespół kierowany przez Mary Anne Limbach (University of Michigan) przedstawił wczesne wyniki badań MEOW, koncentrując się na kandydatce na planetę wokół pobliskiego białego karła WD 0310-688.
Przegląd ma na celu odkrycie egzoplanet białego karła poprzez obrazowanie bezpośrednie lub wykrycie nadmiaru podczerwieni: nieoczekiwanie dużego strumienia w podczerwieni, który wskazuje na obecność obiektu chłodniejszego niż biały karzeł, takiego jak planeta. Limbach i współautorzy wykryli nadmiar promieniowania podczerwonego wokół WD 0310-688, który najłatwiej wyjaśnić zimną (248 K) planetą towarzyszącą o masie około 3 mas Jowisza. Co ciekawe, obserwacje umieszczają tę potencjalną planetę w odległości od 0,1 do 2 jednostek astronomicznych od białego karła – mimo że uważa się, że planety znajdujące się w odległości do 2 j.a. ulegają zniszczeniu, gdy ich gwiazdy stają się czerwonymi olbrzymami. Może to sugerować, że planeta migrowała do swojej obecnej lokalizacji po przejściu gwiazdy macierzystej w fazę czerwonego olbrzyma.
Rozważania nad kandydatami
Naukowcy odkryli już kilka egzoplanet wokół białych karłów – co sprawia, że to odkrycie jest wyjątkowe? WD 0310-688 znajduje się zaledwie 34 lata świetlne od nas, co czyni go najbliższym białym karłem z kandydatką na planetę, a żadna planeta nigdy nie została odkryta w odległości 0,1-2 j.a. od białego karła. Co więcej, jest to pierwsza planeta wokół jakiegokolwiek typu gwiazdy, która została odkryta metodą podczerwieni.
Autorzy zastrzegli jednak, że planeta nie jest jedyną możliwością obserwowanego nadmiaru podczerwieni; może być nią również mały, zimny dysk szczątków. Jeżeli obiekt jest dyskiem, byłby to jeden z najzimniejszych dysków, jakie kiedykolwiek znaleziono wokół białego karła, co czyni tę możliwość intrygującą samą w sobie.
Aby rozróżnić hipotezę olbrzymiej planety od hipotezy zimnego dysku, potrzebne są dalsze badania spektroskopowe. Cechy widmowe powszechnie spotykane w atmosferach egzoplanet wspierałyby hipotezę olbrzymiej planety, podczas gdy cechy krzemianowe wskazywałyby na dysk szczątków. Przyszłe prace powinny naświetlić naturę tej kandydatki na planetę, a także przynieść nam nowe wyniki z przeglądu MEOW!
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej informacji:
• Discovery of Nearest Candidate Exoplanet Orbiting a White Dwarf
• The MIRI Exoplanets Orbiting White dwarfs (MEOW) Survey: Mid-infrared Excess Reveals a Giant Planet Candidate around a Nearby White Dwarf
Źródło: AAS
Na ilustracji: Biały karzeł WD 0310-688, pokazany na zdjęciu z JWST, jest najbliższym białym karłem z kandydatką na egzoplanetę. Źródło: Limbach i inni, 2024
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/od ... lego-karla
2024-10-01.
Co się stanie z Ziemią gdy Słońce umrze? Znalezienie egzoplanet wokół białych karłów może pomóc odpowiedzieć na to pytanie, a naukowcy odkryli potencjalną olbrzymią planetę wokół pobliskiego białego karła.
Na końcu Układu Słonecznego
Gdy Słońce wyczerpie swoje zapasy wodoru w jądrze, jego wnętrze przejdzie serię przemian, które przekształcą rodzimą gwiazdę w chłodnego i pulchnego czerwonego olbrzyma. Ostatecznie Słońce zrzuci swoje zewnętrzne warstwy i pozostawi po sobie palącą, skrystalizowaną pozostałość wielkości Ziemi, zwaną białym karłem. Jak planety w naszym Układzie Słonecznym zniosą te zmiany, pozostaje kwestią otwartą (choć eksperci są zgodni co do tego, że Merkury i Wenus zostaną pochłonięte przez rozszerzającą się gwiazdę).
Jednym ze sposobów na znalezienie odpowiedzi na to pytanie jest badanie układów planetarnych krążących wokół białych karłów. Może to ujawnić odległości, w których planety znajdują bezpieczne schronienie od czerwonego olbrzyma, a także to, czy jakiekolwiek planety zmieniają się lub przechodzą migrację w wyniku ewolucji ich gwiazdy macierzystej. W przeszłości wykrywanie egzoplanet wokół białych karłów było wyzwaniem – ale na szczęście Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba znacznie ułatwia to zadanie.
Odkrywanie egzoplanet za pomocą MEOW
Przegląd MIRI Exoplanets Orbiting White dwarfs (MEOW) jest jednym z kilku badań wykorzystujących czułe instrumenty podczerwone JWST do poszukiwania planet wokół białych karłów. W niedawno opublikowanym artykule zespół kierowany przez Mary Anne Limbach (University of Michigan) przedstawił wczesne wyniki badań MEOW, koncentrując się na kandydatce na planetę wokół pobliskiego białego karła WD 0310-688.
Przegląd ma na celu odkrycie egzoplanet białego karła poprzez obrazowanie bezpośrednie lub wykrycie nadmiaru podczerwieni: nieoczekiwanie dużego strumienia w podczerwieni, który wskazuje na obecność obiektu chłodniejszego niż biały karzeł, takiego jak planeta. Limbach i współautorzy wykryli nadmiar promieniowania podczerwonego wokół WD 0310-688, który najłatwiej wyjaśnić zimną (248 K) planetą towarzyszącą o masie około 3 mas Jowisza. Co ciekawe, obserwacje umieszczają tę potencjalną planetę w odległości od 0,1 do 2 jednostek astronomicznych od białego karła – mimo że uważa się, że planety znajdujące się w odległości do 2 j.a. ulegają zniszczeniu, gdy ich gwiazdy stają się czerwonymi olbrzymami. Może to sugerować, że planeta migrowała do swojej obecnej lokalizacji po przejściu gwiazdy macierzystej w fazę czerwonego olbrzyma.
Rozważania nad kandydatami
Naukowcy odkryli już kilka egzoplanet wokół białych karłów – co sprawia, że to odkrycie jest wyjątkowe? WD 0310-688 znajduje się zaledwie 34 lata świetlne od nas, co czyni go najbliższym białym karłem z kandydatką na planetę, a żadna planeta nigdy nie została odkryta w odległości 0,1-2 j.a. od białego karła. Co więcej, jest to pierwsza planeta wokół jakiegokolwiek typu gwiazdy, która została odkryta metodą podczerwieni.
Autorzy zastrzegli jednak, że planeta nie jest jedyną możliwością obserwowanego nadmiaru podczerwieni; może być nią również mały, zimny dysk szczątków. Jeżeli obiekt jest dyskiem, byłby to jeden z najzimniejszych dysków, jakie kiedykolwiek znaleziono wokół białego karła, co czyni tę możliwość intrygującą samą w sobie.
Aby rozróżnić hipotezę olbrzymiej planety od hipotezy zimnego dysku, potrzebne są dalsze badania spektroskopowe. Cechy widmowe powszechnie spotykane w atmosferach egzoplanet wspierałyby hipotezę olbrzymiej planety, podczas gdy cechy krzemianowe wskazywałyby na dysk szczątków. Przyszłe prace powinny naświetlić naturę tej kandydatki na planetę, a także przynieść nam nowe wyniki z przeglądu MEOW!
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej informacji:
• Discovery of Nearest Candidate Exoplanet Orbiting a White Dwarf
• The MIRI Exoplanets Orbiting White dwarfs (MEOW) Survey: Mid-infrared Excess Reveals a Giant Planet Candidate around a Nearby White Dwarf
Źródło: AAS
Na ilustracji: Biały karzeł WD 0310-688, pokazany na zdjęciu z JWST, jest najbliższym białym karłem z kandydatką na egzoplanetę. Źródło: Limbach i inni, 2024
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/od ... lego-karla
-
- VIP
- Posty: 18981
- Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
- Polubił: 1 time
- Polubiane: 25 times
Re: Wiadomości astronomiczne z internetu
Widziane z orbity: izraelski atak na Liban
2024-10-01.
W ostatnich dniach Izrael przeprowadził nalot na południowe dzielnice Bejrutu, w wyniku którego zginął przywódca Hezbollahu - Hassan Nasrallah. Zdjęcia satelitarne firmy Planet ukazały skalę zniszczeń zaatakowanego terenu. W ostatnich godzinach Izrael rozpoczął również operację lądową w Libanie.
27 września br. izraelska armia przeprowadziła atak na kwaterę główną Hezbollahu w Bejrucie, stolicy Libanu. Dzień później rzecznik armii izraelskiej Awiczaj Adraee przekazał światu informacje, że w wyniku nalotów Hasan Nasrallah, szef libańskiej szyickiej organizacji terrorystycznej, został zabity. izraelskie wojsko użyło bomb penetrujących bunkry, celując w podziemne centrum dowodzenia Hezbollahu.
Zniszczenia obszaru zostały zaprezentowane na zdjęciach satelitarnych firmy Planet. Widzimy na nich, że najbardziej uszkodzone zostały cztery budynki w południowej dzielnicy Dahieh. W mieście słyszano również odgłosy wybuchów. Według mediów zniszczony został cały kwartał zabudowy i był to największy nalot na libańską stolicę podczas trwającej od roku eskalacji konfliktu Hezbollahu z Izraelem.
Warto zauważyć, że palestyńska organizacja terrorystyczna Hamas ogłosiła, że zabicie przez Izrael przywódcy libańskiego Hezbollahu Hasana Nasrallaha tylko wzmocni walkę przeciwko temu państwu. „Zbrodnie i zabójstwa okupanta tylko wzmocnią determinację (…) ruchu oporu w Palestynie i Libanie (…), by podążać tą drogą aż do zwycięstwa i obalenia okupacji” - napisano w oświadczeniu Hamasu.
Śmierć Nasrallaha, który przez ponad trzy dekady kierował Hezbollahem, jest jednak znaczącym ciosem dla organizacji. Nasrallah urodził się w 1960 roku w Bejrucie. Wstąpił do Hezbollahu w latach 80. XX wieku, a w 1992 roku został wybrany na lidera organizacji po śmierci poprzedniego sekretarza generalnego organizacji w izraelskim zamachu.
Hamas i inne palestyńskie grupy terrorystyczne 7 października 2023 r. najechały na Izrael, zabijając blisko 1200 osób i porywając 251. Rozpoczęło to trwającą do dziś wojnę w Strefie Gazy, w której według kontrolowanych przez Hamas lokalnych władz zginęło ponad 41,5 tys. Palestyńczyków.
Od wybuchu wojny kontrolujący południe Libanu Hezbollah ostrzeliwuje północ Izraela, co spotyka się z silnymi kontratakami. Grupa deklaruje, że okazuje w ten sposób solidarność z Hamasem i zaprzestanie ostrzałów, jeżeli zostanie zawarty rozejm w Strefie Gazy.
W nocy z poniedziałku na wtorek (z 30 września na 1 października) izraelska armia rozpoczęła ograniczone i ukierunkowane” działania lądowe przeciwko celom terrorystycznego Hezbollahu na południu Libanu. Jak przekazano cele są zlokalizowane w przygranicznych wsiach i stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla miejscowości na północy Izraela. Dodano, że działania wojsk lądowych są wspierane przez lotnictwo i artylerię, a żołnierze przygotowywali się do tej operacji przez ostatnie miesiące.
Opisywane wydarzenia to ponownie dobry przykład pokazujący, jak istotną rolę odgrywają satelity, w tym przypadku obrazujące. Fotografie wykonywane przez jednostki na orbicie to obecnie nieodłączny element prowadzanie działań operacyjnych, co potwierdza wojna na Ukrainie oraz konflikt na Bliskim Wschodzie.
Informacje pozyskiwane w ten sposób pomagają m.in. widzieć, gdzie znajduje się cenny sprzęt przeciwnika, jak jest przemieszczany, a także oceniać skutki przeprowadzonego uderzenia. Wkrótce powinniśmy zobaczyć również zdjęcia satelitarnej z rozpoczętej operacji lądowej Izraela w Libanie.
Źródło: PAP/Space24.pl
Autor. Israeli Air Force/Facebook
SPACE24
https://space24.pl/satelity/obserwacja- ... k-na-liban
2024-10-01.
W ostatnich dniach Izrael przeprowadził nalot na południowe dzielnice Bejrutu, w wyniku którego zginął przywódca Hezbollahu - Hassan Nasrallah. Zdjęcia satelitarne firmy Planet ukazały skalę zniszczeń zaatakowanego terenu. W ostatnich godzinach Izrael rozpoczął również operację lądową w Libanie.
27 września br. izraelska armia przeprowadziła atak na kwaterę główną Hezbollahu w Bejrucie, stolicy Libanu. Dzień później rzecznik armii izraelskiej Awiczaj Adraee przekazał światu informacje, że w wyniku nalotów Hasan Nasrallah, szef libańskiej szyickiej organizacji terrorystycznej, został zabity. izraelskie wojsko użyło bomb penetrujących bunkry, celując w podziemne centrum dowodzenia Hezbollahu.
Zniszczenia obszaru zostały zaprezentowane na zdjęciach satelitarnych firmy Planet. Widzimy na nich, że najbardziej uszkodzone zostały cztery budynki w południowej dzielnicy Dahieh. W mieście słyszano również odgłosy wybuchów. Według mediów zniszczony został cały kwartał zabudowy i był to największy nalot na libańską stolicę podczas trwającej od roku eskalacji konfliktu Hezbollahu z Izraelem.
Warto zauważyć, że palestyńska organizacja terrorystyczna Hamas ogłosiła, że zabicie przez Izrael przywódcy libańskiego Hezbollahu Hasana Nasrallaha tylko wzmocni walkę przeciwko temu państwu. „Zbrodnie i zabójstwa okupanta tylko wzmocnią determinację (…) ruchu oporu w Palestynie i Libanie (…), by podążać tą drogą aż do zwycięstwa i obalenia okupacji” - napisano w oświadczeniu Hamasu.
Śmierć Nasrallaha, który przez ponad trzy dekady kierował Hezbollahem, jest jednak znaczącym ciosem dla organizacji. Nasrallah urodził się w 1960 roku w Bejrucie. Wstąpił do Hezbollahu w latach 80. XX wieku, a w 1992 roku został wybrany na lidera organizacji po śmierci poprzedniego sekretarza generalnego organizacji w izraelskim zamachu.
Hamas i inne palestyńskie grupy terrorystyczne 7 października 2023 r. najechały na Izrael, zabijając blisko 1200 osób i porywając 251. Rozpoczęło to trwającą do dziś wojnę w Strefie Gazy, w której według kontrolowanych przez Hamas lokalnych władz zginęło ponad 41,5 tys. Palestyńczyków.
Od wybuchu wojny kontrolujący południe Libanu Hezbollah ostrzeliwuje północ Izraela, co spotyka się z silnymi kontratakami. Grupa deklaruje, że okazuje w ten sposób solidarność z Hamasem i zaprzestanie ostrzałów, jeżeli zostanie zawarty rozejm w Strefie Gazy.
W nocy z poniedziałku na wtorek (z 30 września na 1 października) izraelska armia rozpoczęła ograniczone i ukierunkowane” działania lądowe przeciwko celom terrorystycznego Hezbollahu na południu Libanu. Jak przekazano cele są zlokalizowane w przygranicznych wsiach i stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla miejscowości na północy Izraela. Dodano, że działania wojsk lądowych są wspierane przez lotnictwo i artylerię, a żołnierze przygotowywali się do tej operacji przez ostatnie miesiące.
Opisywane wydarzenia to ponownie dobry przykład pokazujący, jak istotną rolę odgrywają satelity, w tym przypadku obrazujące. Fotografie wykonywane przez jednostki na orbicie to obecnie nieodłączny element prowadzanie działań operacyjnych, co potwierdza wojna na Ukrainie oraz konflikt na Bliskim Wschodzie.
Informacje pozyskiwane w ten sposób pomagają m.in. widzieć, gdzie znajduje się cenny sprzęt przeciwnika, jak jest przemieszczany, a także oceniać skutki przeprowadzonego uderzenia. Wkrótce powinniśmy zobaczyć również zdjęcia satelitarnej z rozpoczętej operacji lądowej Izraela w Libanie.
Źródło: PAP/Space24.pl
Autor. Israeli Air Force/Facebook
SPACE24
https://space24.pl/satelity/obserwacja- ... k-na-liban
-
- VIP
- Posty: 18981
- Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
- Polubił: 1 time
- Polubiane: 25 times
Re: Wiadomości astronomiczne z internetu
Polska firma tworzy dla ESA algorytmy AI do obserwacji Ziemi
2024-10-01.
KP Labs uczestniczy w międzynarodowym projekcie FAST-EO (Foundation Models for Earth Observation), finansowanym przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA). W ramach tej współpracy, realizowanej wspólnie z Niemieckim Centrum Aeronautyki i Astronautyki (DLR), Forschungszentrum Jülich oraz IBM Research, firma wykorzysta potencjał sztucznej inteligencji (AI) do integracji z danymi satelitarnymi, by skuteczniej reagować na wyzwania środowiskowe i zrównoważony rozwój.
Celem projektu jest opracowanie nowoczesnych modeli AI, które mogą przetwarzać ogromne ilości danych satelitarnych, umożliwiając lepsze zrozumienie naszej planety. Dzięki modelom bazowym, które uczą się na podstawie ogromnych zbiorów danych, FAST-EO tworzy narzędzia do monitorowania zmian klimatycznych i zarządzania zasobami naturalnymi.
Udział gliwickiej spółki koncentruje się na dwóch aspektach: wykrywaniu wycieków metanu oraz analizie właściwości gleby. KP Labs odpowiada za opracowanie algorytmu AI do detekcji wycieków metanu na podstawie danych satelitarnych, co jest niezwykle ważne z uwagi na potencjał tego gazu do zatrzymywania ciepła w atmosferze, który jest aż 84 razy większy niż w przypadku dwutlenku węgla.
Szybkie wykrywanie i monitorowanie wycieków metanu może zredukować jego wpływ na globalne ocieplenie, umożliwiając bardziej precyzyjne modelowanie klimatu oraz lepszą reakcję polityczną i przemysłową.
Drugim elementem projektu realizowanym przez polską firmę, jest ocena właściwości gleby z wykorzystaniem obrazów hiperspektralnych. Wykorzystanie algorytmów sztucznej inteligencji, w tym wypadku może zrewolucjonizować zarządzanie rolnictwem i użytkowaniem gruntów, dostarczając władzom lokalnym i rolnikom precyzyjnych danych na temat planowania upraw, zdrowia gleby oraz zrównoważonego użytkowania gruntów.
Wszystkie narzędzia realizowane w ramach FAST-EO narzędzia będą mogły wesprzeć lokalne samorządy w planowaniu polityk publicznych związanych z rolnictwem i leśnictwem, a także dostarczając informacji, które pomagają wprowadzać zrównoważone praktyki gospodarowania zasobami.
”Udział w projekcie FAST-EO to dla nas doskonała okazja do zaprezentowania naszego doświadczenia w dziedzinie sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego, a także do przesunięcia granic możliwości analizy danych satelitarnych. W KP Labs koncentrujemy się na dogłębnym badaniu podstawowych zasad modeli bazowych w kontekście obserwacji Ziemi” - mówi Jakub Nalepa, reprezentujący KP Labs w Konsorcjum FAST-EO.
”Nasze podejście jest precyzyjnie opracowane, aby zrównoważyć rygorystyczne badania z praktycznymi zastosowaniami, z zamiarem rozwikłania skomplikowanego związku między mocą obliczeniową a normami etycznymi. Zobowiązujemy się do stworzenia szczegółowego i praktycznego przewodnika, który ułatwi płynne wdrażanie tych modeli w dziedzinie EO, tak aby sprostały dynamicznie zmieniającym się potrzebom społeczności już dziś i w przyszłości” - dodał Jakub Nalepa.
Projekt FAST-EO opiera się na zasadach otwartości i współpracy, planując udostępnienie modeli, konfiguracji oraz zbiorów danych na zasadach open-source, co gwarantuje ich powszechność i możliwość reprodukcji. Transparentność wyników prac ma przyspieszyć innowacje i wesprzeć rozwój bardziej zaawansowanych i dostępnych technologii w dziedzinie obserwacji Ziemi.
„Integracja sztucznej inteligencji z danymi obserwacji Ziemi doprowadzi do powstania bardziej zaawansowanych i przystępnych technologii, z których skorzystają nie tylko badacze, ale także organizacje i decydenci na całym świecie. Tworzymy rozwiązania, które są zrównoważone, przystępne cenowo i skalowalne w wielu zastosowaniach EO” – zaznaczył Jakub Nalepa.
Więcej informacji o projekcie FAST-EO można znaleźć na stronie internetowej KP Labs.
Źródło: Space Agency
Autor. KP Labs/X
https://space24.pl/przemysl/sektor-kraj ... acji-ziemi
2024-10-01.
KP Labs uczestniczy w międzynarodowym projekcie FAST-EO (Foundation Models for Earth Observation), finansowanym przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA). W ramach tej współpracy, realizowanej wspólnie z Niemieckim Centrum Aeronautyki i Astronautyki (DLR), Forschungszentrum Jülich oraz IBM Research, firma wykorzysta potencjał sztucznej inteligencji (AI) do integracji z danymi satelitarnymi, by skuteczniej reagować na wyzwania środowiskowe i zrównoważony rozwój.
Celem projektu jest opracowanie nowoczesnych modeli AI, które mogą przetwarzać ogromne ilości danych satelitarnych, umożliwiając lepsze zrozumienie naszej planety. Dzięki modelom bazowym, które uczą się na podstawie ogromnych zbiorów danych, FAST-EO tworzy narzędzia do monitorowania zmian klimatycznych i zarządzania zasobami naturalnymi.
Udział gliwickiej spółki koncentruje się na dwóch aspektach: wykrywaniu wycieków metanu oraz analizie właściwości gleby. KP Labs odpowiada za opracowanie algorytmu AI do detekcji wycieków metanu na podstawie danych satelitarnych, co jest niezwykle ważne z uwagi na potencjał tego gazu do zatrzymywania ciepła w atmosferze, który jest aż 84 razy większy niż w przypadku dwutlenku węgla.
Szybkie wykrywanie i monitorowanie wycieków metanu może zredukować jego wpływ na globalne ocieplenie, umożliwiając bardziej precyzyjne modelowanie klimatu oraz lepszą reakcję polityczną i przemysłową.
Drugim elementem projektu realizowanym przez polską firmę, jest ocena właściwości gleby z wykorzystaniem obrazów hiperspektralnych. Wykorzystanie algorytmów sztucznej inteligencji, w tym wypadku może zrewolucjonizować zarządzanie rolnictwem i użytkowaniem gruntów, dostarczając władzom lokalnym i rolnikom precyzyjnych danych na temat planowania upraw, zdrowia gleby oraz zrównoważonego użytkowania gruntów.
Wszystkie narzędzia realizowane w ramach FAST-EO narzędzia będą mogły wesprzeć lokalne samorządy w planowaniu polityk publicznych związanych z rolnictwem i leśnictwem, a także dostarczając informacji, które pomagają wprowadzać zrównoważone praktyki gospodarowania zasobami.
”Udział w projekcie FAST-EO to dla nas doskonała okazja do zaprezentowania naszego doświadczenia w dziedzinie sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego, a także do przesunięcia granic możliwości analizy danych satelitarnych. W KP Labs koncentrujemy się na dogłębnym badaniu podstawowych zasad modeli bazowych w kontekście obserwacji Ziemi” - mówi Jakub Nalepa, reprezentujący KP Labs w Konsorcjum FAST-EO.
”Nasze podejście jest precyzyjnie opracowane, aby zrównoważyć rygorystyczne badania z praktycznymi zastosowaniami, z zamiarem rozwikłania skomplikowanego związku między mocą obliczeniową a normami etycznymi. Zobowiązujemy się do stworzenia szczegółowego i praktycznego przewodnika, który ułatwi płynne wdrażanie tych modeli w dziedzinie EO, tak aby sprostały dynamicznie zmieniającym się potrzebom społeczności już dziś i w przyszłości” - dodał Jakub Nalepa.
Projekt FAST-EO opiera się na zasadach otwartości i współpracy, planując udostępnienie modeli, konfiguracji oraz zbiorów danych na zasadach open-source, co gwarantuje ich powszechność i możliwość reprodukcji. Transparentność wyników prac ma przyspieszyć innowacje i wesprzeć rozwój bardziej zaawansowanych i dostępnych technologii w dziedzinie obserwacji Ziemi.
„Integracja sztucznej inteligencji z danymi obserwacji Ziemi doprowadzi do powstania bardziej zaawansowanych i przystępnych technologii, z których skorzystają nie tylko badacze, ale także organizacje i decydenci na całym świecie. Tworzymy rozwiązania, które są zrównoważone, przystępne cenowo i skalowalne w wielu zastosowaniach EO” – zaznaczył Jakub Nalepa.
Więcej informacji o projekcie FAST-EO można znaleźć na stronie internetowej KP Labs.
Źródło: Space Agency
Autor. KP Labs/X
https://space24.pl/przemysl/sektor-kraj ... acji-ziemi
-
- VIP
- Posty: 18981
- Rejestracja: 9 lut 2019, o 13:58
- Polubił: 1 time
- Polubiane: 25 times
Re: Wiadomości astronomiczne z internetu
Niesamowity test silnika do rakiety Starship [WIDEO]
2024-10-01.
SpaceX przeprowadziło najdłuższy do tej pory test silnika Raptor dla najpotężniejszego systemu nośnego na świecie - Starship/Super Heavy. Próba trwała blisko 15 minut!
W ostatnim czasie na platformie X zostało opublikowane nagranie z testu statycznego silnika Raptor 2, który został przeprowadzony w ośrodku testowym McGregor w Teksasie. Próba trwała łącznie 897 sekund, co jest oszałamiającym wynikiem dla silnika rakietowego.
Silnik Raptor 2
Prace nad jednostką napędową zostały rozpoczęte na przełomie 2021 i 2022 r. Raptor 2 (R2) waży około 1630 kg, generując przy tym ciąg o sile 2,26 mln N oraz posiadając impuls właściwy 347 s. Silniki są wykorzystywane w najpotężniejszym systemie nośnym na świecie - Starship/Super Heavy.
Super Heavy to pierwszy segment rakiety, który jest zasilany 33 jednostkami. W Starshipie natomiast zostało zamontowanych łącznie 6 Raptorów, z których 3 są przystowane do działania w próżni kosmicznej. Pierwszy lot testowy miał miejsce w kwietniu 2023 r. Już w pierwszych chwilach można było zauważyć, że nie wszystko idzie zgodnie z planem, gdyż co kilka sekund wyłączał się kolejny silnik.
Finalnie wyłączyło się sześć Raptorów i jeszcze przed separacją stopni Starship/Super Heavy zaczął tracić prędkość. Rakieta zaczęła opadać w niekontrolowany sposób, a po ok. 4 minutach lotu doszło do wybuchu spowodowanego wysłaniem sygnału do autodestrukcji nad wodami Zatoki Meksykańskiej (35 km nad Ziemią). Kolejne próby poszły zdecydowanie lepiej, co było widoczne m. in. po pracy Raptorów.
Raptor 3 - większy i mocniejszy
Raptor 2 zostanie docelowo zastąpiony nowszą generacją, która została zaprezentowana przez firmę Elona Muska latem tego roku. Już na pierwszy rzut oka widać, że trzecia wersja silnika Raptor jest znacznie mniejsza od 1 oraz 2. SpaceX poinformowało, że masa pojedynczej jednostki wynosi 1525 kg w porównaniu do kolejno 2080 kg oraz 1630 kg. Elon Musk zauważył również, że wciąż istnieje dużo możliwości, aby masa Raptora została zredukowana.
Jeśli chodzi o generowany ciąg, Raptor v3 prezentuje się bardzo dobrze z potencjałem na kolejne ulepszenia. Blisko 2,75 mln N, w porówaniu do 2,26 mln N (Raptor 2) oraz 1,76 mln N (Raptor 1), może zostać rozwinięte do 2,95 mln N. Taki wynik przy dodaniu kolejnych dwóch jednostek do 33 silników, znajdujących się obecnie w dolnym stopniu rakiety Starship/Super Heavy (planowane jest umieszczenie 35 raptorów w nowej wersji - V3) spowoduje wygenerowanie około 103 mln N ciągu.
Wraz z początkiem 2024 r. Elon Musk ogłosił, że Starship - V3 będzie mierzyć 140-150 metrów, co jeszcze bardziej podnosi poprzeczkę w kwestii skonstruowania wyższego systemu nośnego przez inne podmioty. Na ten moment w pełni zintegrowana rakieta, którą dobrze znamy ma 120 metrów wysokości.
Test statyczny Super Heavy 31. Zdjęcie podglądowe
Autor. SpaceX via Flickr
Autor. SpaceX via X
SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/sy ... ship-wideo
2024-10-01.
SpaceX przeprowadziło najdłuższy do tej pory test silnika Raptor dla najpotężniejszego systemu nośnego na świecie - Starship/Super Heavy. Próba trwała blisko 15 minut!
W ostatnim czasie na platformie X zostało opublikowane nagranie z testu statycznego silnika Raptor 2, który został przeprowadzony w ośrodku testowym McGregor w Teksasie. Próba trwała łącznie 897 sekund, co jest oszałamiającym wynikiem dla silnika rakietowego.
Silnik Raptor 2
Prace nad jednostką napędową zostały rozpoczęte na przełomie 2021 i 2022 r. Raptor 2 (R2) waży około 1630 kg, generując przy tym ciąg o sile 2,26 mln N oraz posiadając impuls właściwy 347 s. Silniki są wykorzystywane w najpotężniejszym systemie nośnym na świecie - Starship/Super Heavy.
Super Heavy to pierwszy segment rakiety, który jest zasilany 33 jednostkami. W Starshipie natomiast zostało zamontowanych łącznie 6 Raptorów, z których 3 są przystowane do działania w próżni kosmicznej. Pierwszy lot testowy miał miejsce w kwietniu 2023 r. Już w pierwszych chwilach można było zauważyć, że nie wszystko idzie zgodnie z planem, gdyż co kilka sekund wyłączał się kolejny silnik.
Finalnie wyłączyło się sześć Raptorów i jeszcze przed separacją stopni Starship/Super Heavy zaczął tracić prędkość. Rakieta zaczęła opadać w niekontrolowany sposób, a po ok. 4 minutach lotu doszło do wybuchu spowodowanego wysłaniem sygnału do autodestrukcji nad wodami Zatoki Meksykańskiej (35 km nad Ziemią). Kolejne próby poszły zdecydowanie lepiej, co było widoczne m. in. po pracy Raptorów.
Raptor 3 - większy i mocniejszy
Raptor 2 zostanie docelowo zastąpiony nowszą generacją, która została zaprezentowana przez firmę Elona Muska latem tego roku. Już na pierwszy rzut oka widać, że trzecia wersja silnika Raptor jest znacznie mniejsza od 1 oraz 2. SpaceX poinformowało, że masa pojedynczej jednostki wynosi 1525 kg w porównaniu do kolejno 2080 kg oraz 1630 kg. Elon Musk zauważył również, że wciąż istnieje dużo możliwości, aby masa Raptora została zredukowana.
Jeśli chodzi o generowany ciąg, Raptor v3 prezentuje się bardzo dobrze z potencjałem na kolejne ulepszenia. Blisko 2,75 mln N, w porówaniu do 2,26 mln N (Raptor 2) oraz 1,76 mln N (Raptor 1), może zostać rozwinięte do 2,95 mln N. Taki wynik przy dodaniu kolejnych dwóch jednostek do 33 silników, znajdujących się obecnie w dolnym stopniu rakiety Starship/Super Heavy (planowane jest umieszczenie 35 raptorów w nowej wersji - V3) spowoduje wygenerowanie około 103 mln N ciągu.
Wraz z początkiem 2024 r. Elon Musk ogłosił, że Starship - V3 będzie mierzyć 140-150 metrów, co jeszcze bardziej podnosi poprzeczkę w kwestii skonstruowania wyższego systemu nośnego przez inne podmioty. Na ten moment w pełni zintegrowana rakieta, którą dobrze znamy ma 120 metrów wysokości.
Test statyczny Super Heavy 31. Zdjęcie podglądowe
Autor. SpaceX via Flickr
Autor. SpaceX via X
SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/sy ... ship-wideo